A więc mamy wrzesień i znowu pisze opowiadanie :D
Dziś będzie rozdział z Lexi, a jutro z Roksaną. :)
A więc w skrócie co działo się ostatnio w rozdziałach z Lexi
.Lexi była w skateparku z Jackiem, chłopakiem którego znała nie wiele ponad dobe a i tak tego samego dnia musieli się pożegnać ponieważ pobyt Lexi w USA dobiega końca. Lexi dowiedziała się, że Niall znowu ją oszukał i nic do niej nie czuje, zaś ona zbliżyła się do Liama.
Rozdział 53
* Lexi *Kiedy zapukałam do mojego pokoju nikt nie otworzył, postanowiłam sprawdzić w pokoju chłopaków. Kiedy zapukałam odezwał się Liam: Proszę wejść. Kiedy weszłam do środka zobaczyłam jak Liam siedzi na łóżku, a twarz schowaną ma w rękach, wyglądał na smutnego. Usiadłam koło niego
.- Co się stało?- zapytałam
- Louis i Zayn wyjechali.- powiedział smutny
- Czemu? Po co? Gdzie?- byłam trochę przestraszona
- Stwierdzili, że mają dość naszych kłótni a skoro i tak nie mamy żadnych koncertów to wolą wypocząć. W skrócie pojechali na Melediwy.
- Do Harrego i Roksany?
- Nie, do innego hotelu.
- Przepraszam, że przeze mnie wyjechali, łatwiej było by wam beze mnie...
- Nie masz za co przepraszać, to nie twoja wina, że Niall to idiota.
- Tak to straszny idiota.- Idiota?- Liam spojrzał na mnie pytająco
- Debil! Nawet gorzej.. po prostu jest już dla mnie nikim i nich idzie do swojej Kate.
- Myślałem, że mu wybaczyłaś.
- Też tak myślałam, myliłam się. Nie potrzebnie mu wybaczałam.- odpowiedziałam
- Niepotrzebnie ?- zapytał nadal zdziwiony Liam, chociaż doskonale wiedział, że Niall nic do mnie nie czuł i nie czuje
.- Tak, Jack mi wszystko powiedział. A dokładniej, że rozmawiał z Niallem, wtedy wieczorem jak przyszłam do ciebie i kiedy zapytał Nialla czy coś do mnie czuje odpowiedział " nie wiem ".- mówiłam szybko, bo byłam zła na Nialla, ale tak naprawde było mi też przykro że tak mnie oszukał.
- Jest mi .... przykro.- powiedział zakłopotany
- Taaa, jasne. Przykro - powiedziałam śmiejąc się
- Nie no, jest mi przykro bo cie oszukał. Chociaż wsumie to się cieszę. - uniosłam jedną brew do góry i spojrzałam na niego pytająco.- Cieszę się, że nic nie stoi na drodze do tego ..
.- Do czego ?- na mojej twarzy pojawiał się uśmiech
- Do tego, żebyśmy byli razem.- powiedział i pocałował mnie
.Z chęcią odwzajemniłam jego pocałunek, wsumnie miał racje. Byłam smutna , ale w tamtej chwili miałam chęć zacząć krzyczeć ze szczęścia. Miałam tak za każdym razem gdy go całowałam. Kiedy przestaliśmy się całować nie odsuwaliśmy naszych twarzy od siebie.
- Kocham cię Lexi.- powiedział patrząc mi w oczy
-Ja.. ja ciebie też- odpowiedziałam i znowu go pocałowałam
To były magiczne chwile, cieszyłam się, że tym razem mogłam powiedzieć mu to co czuje, bo kiedy ostatnim razem on to wyznał nie mogłam tego powiedzieć, byłam z Niallem.Nasz pocałunek przerwał dźwięk telefonu Liama.
- Lepiej odbiorę.- powiedział wstając z łóżkaPodszedł do stolika na którym leżał telefon i odebrał
.- Halo ? - powiedział do słuchawki - Przykro mi, że sprawy się tak potoczyły. Przecież nie mogłem zatrzymać ich na siłe.- odpowiedział komuś, a ten ktoś na niego nakrzyczał.- Jak to moja wina?! Chłopacy będą robili co chcą a jeżeli chcesz mieć do kogoś pretensję, miej je wyłącznie do nich.- ta osoba znowu coś krzyczała- Co ja ci poradzę, że nie odbierają telefonów? Tak w ogóle od dłuższego czasu nie mieliśmy już wlonego, wiec .. robimy sobie wolne!-krzyknął tym razem LiamRozłączył się i odłożył telefon na stolik.
- Kto to był?- zapytałam
- Nasz menadżer, znowu robił mi o coś wyrzuty.
- Aha, więc rozumiem, że macie wolne? - powiedziałam przygryzając wargę, a Liam szedł w moją stronę.
- Tak.- usiadł koło mnie- Może i my powinniśmy się gdzieś wybrać? Bo wiesz, chłopacy są na Malediwach i Harry dzwonił i powiedział, że zostaje jeszcze na tydzień więc... mamy tydzień dla siebie.-przysuwając swoją twarz do mojej.
-Yhm...-
Wiesz, zawsze chciałem polecieć do Dubaju ?- powiedział składając pocałunek na moich ustach
- Dubaj?- powiedziałam uśmiechając się
- No jeżeli ci pasuje, poszukam jakieś najszybszego lotu, pakujemy się i jedziemy.- widać było, że jest szczęśliwy
- Oczywiście, że mi pasuje.- powiedziałam i tym razem to ja złożyłam pocałunek na jego ustach.
Jeszcze tego samego dnia spakowaliśmy się i wylecieliśmy, jak się okazało Niall wyleciał z USA i wrócił do Londynu.
Następnego dnia byliśmy już w Dubaju... piękne miejsce, PRZEPIĘKNE ! Nie da się tego określić, było ciepło, pełno ludzi i wspaniała atmosfera. Imprezowaliśmy i cieszyliśmy się sobą.
Drugiego dnia poszliśmy na małe zakupy i na plaże. Tego samego dnia spotkała mnie nie przyjemna sytuacja ponieważ spotkaliśmy fanki 1D, te zobaczyły, że się całowaliśmy i ... nie ucieszyły się zbytnio. Zaczęły mnie wyzywać a jedna z nich nawet próbowała mnie uderzyć.. Nie był to najlepszy dzień.
Dnia trzeciego skakaliśmy ze spadochronem, a wieczorem poszliśmy na piknik na plaże.
Czwartego dnia chodziliśmy po klubach i świetnie się bawiliśmy.
Piątego dnia spacerowaliśmy i poszliśmy do wesołego miasteczka.
Szóstego dnia( ostatniego) poszliśmy do miasta a wieczorem poszliśmy na romantyczną kolacje do eleganckiej restauracji.
Kiedy zamówiliśmy już jedzenie, zadzwonił mój telefon. Wyjęłam telefon z torebki i popatrzałam na Liama, ona pokiwał głową jakby mówił : Odbierz :)
Wzięłam telefon ze sobą i odeszłam od stolika.
- Ha..alo- powiedział ktoś niepewnie, z początku nie rozpoznałam kto to był.
- Halo?- opdowiedziałam
-Hej Lexi, tu Roksana.
-O cześć.- powiedziałam miło.- Jak dobrze, że w końcu dzwonisz.- powiedziałam sarkazmem
-Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że cie słyszę...
- Wiesz co? Zbytnio mnie to nie obchodzi. Czego chcesz?
- Muszę z tobą porozmawiać.
-No dobrze, ale się spręż bo jestem na ran.. kolacji.
Roksana opowiedziała ,że znowu uzależniła się od narkotyków, że przez nie poroniła dziecko a Harry ją zostawił i pojechał do Louisa i Zayna. Nie wiedziałam co o tym sądzić, byłam na nią zła, że cały ten czas się nie odzywała, ale rozumiałam, że w sumnie to ja mogłam zadzwonić i nie ma się o co gniewać. Kazałam jej jak najszybciej wracała do Londynu.
Siódmego dnia przyszedł czas żeby się spakować i pożegnać z tym pięknym miejscem.
Wróciliśmy do Londynu, stęskniłam się za domem. Liam pojechał do rodziny, do Wolverhampton.
Próbowałam dodzwonić się do Roksany, ale nie odbierała, później spotkałam się jeszcze ze znajomymi.