Rozdział czterdziesty-dziewiąty
*Lexi*
Jack znał doskonale Los Angeles więc wiedział gdzie iść. Szliśmy w stronę tego skateparku i rozmawialiśmy. Po jakiś 15 minutach drogi doszliśmy na miejsce ( wyglądało tam mnie więcej tak klik) . Było tam pełno osób jeżdżących na deskorolkach, przeważnie byli to chłopacy. Szłam za Jackiem a on szedł w stronę swoich znajomych. Z każdym się przywitał i uścisnął dłoń, było to 3 chłopaków mniej więcej tego samego wieku, około 19 lat. Chłopacy rozmawiali, połowy z tego co mówili w ogóle nie rozumiałam, mówili z dziwnym akcentem i używali jakiś zdrobnień.
- A co to za jedna?- zapytał jeden z tych kolegów Jacka pokazując na mnie
- Koleżanka.- odpowiedział mu Jack
- Koleżanka?- zapytał znowu ten sam, przygryzał wargę i przyglądał mi się, ale ja tylko " zmierzyłam go wzrokiem"
- Tak, jestem Lexi.- powiedziałam uśmiechając się do Jacka.
- Miło mi cię poznać, Chris.- powiedział i podał mi rękę ten chłopak, który mi się przyglądał.
- Mark.- podszedł i podał mi rękę drugi z nich
- Matt.- zrobił to samo trzeci z nich
- A więc Jack, nigdy nie mówiłeś mi że masz taką ładną koleżankę.- powiedział Mark
- Oj dajcie spokój chłopacy, nie wiecie gdzie mógłbym przenocować?- powiedział Jack
- Hmm.. Dziś mógłbyś przenocować u mnie bo siostra pojechała gdzieś.- powiedział Matt
- Ok, o resztę będę martwił się później.- powiedział Jack- A co tam słychać u Meg?
- Żeby nie była to moja siostra wywaliłbym ją z domu, ciągle sprowadza jakiś znajomych i jeszcze podobno zaszła w ciąże.- odpowiedział mu poirytowany Matt.
- Yyy... chłopacy nie żebym chciała wam przeszkadzać, ale ja już będę powoli szła.- powiedział i kiwałam im na pożegnanie
- Daj spokój Lexi, zostań z nami. Pojeździmy czy coś?- wtrącił Jack
- Na tym?- pokazałam gestem głowy na deskorolkę leżącą na ziemi na co Jack potrząsnął twierdząco głową- ale ja nie mam bladego pojęcia o jeździe na deskorolce.
- To nie szkodzi, nauczymy cię.- puścił mi oczko Chris.
- Napewno chce wam się uczyć takiego niedorajdę jak ja?- zapytałam
- No nie marudź tylko chodź.- powiedział łapiąc mnie za rękę Jack
Pierw poszliśmy do jakiegoś gościa który dał nam dwie deskorolki a potem próbowałam jeździć po prostej powierzchni, niby takie nic ale jak dla kogoś kto nigdy nie miał do czynienia to nie jest łatwe. Po jakieś godzinie jeździłam już dość szybko bez pomocy nikogo.
- Szybko się uczysz.- uśmiechnął się do mnie Jack
Ja uśmiechnęłam się do niego i poszłam na jakieś najmniejsze wzniesienie. Złapałam deskę pod ramię i dumnym krokiem szłam w stronę tego wzniesienia, po drodze wszyscy przyglądali mi się uważnie i z małym niedowierzaniem, no wkońcu od godziny jeżdżę na deskorolce a idę już na przeszkody. Kiedy byłam już przed wzniesieniem położyłam deskorolkę na ziemię i chcąc się rozpędzić zaczęłam jechać w stronę wzniesienia, skupiłam się maksymalnie i bez większego problemu przejechałam przez nie. Wszyscy czterej chłopacy bili mi brawo i śmiali się.
- No co?- zapytałam uśmiechając się do nich i podniosłam deskę z ziemi.
- Nic, nic ale zobacz to.- powiedział Jack
Wskoczył na deskę i szybko jeździł po największych wgłębieniach w całym skateparku, przy czym robił jakieś triki. Kiedy skończył zatrzymał się przede mną, wziął deskę do ręki. Ja wciąż miałam minę : Wooow !
- A co powiesz na to?- zapytał uśmiechając się
- Kiedyś będę tak umiała.- odwzajemniłam uśmiech
- No nie wiem, wiesz... ja jestem mistrzem.- cały czas się uśmiechał
- To ja będę mistrzynią!- powiedziałam
Weszłam z powrotem na deskę i pojechałam na niej. Jeździłam po coraz większych wzniesieniach i postanowiłam pojechać na małe wgłębienie. Jack z deską w ręce chodził za mną i uważnie przyglądał się każdemu ruchowi. Jechałam bardzo szybko w stronę wgłębienia. Zdążyłam tylko usłyszeć jak Jack krzyczy : Stop! , a poczułam jak się przewracam. Leżałam na ziemi z zamkniętymi oczami i muszę przyznać, że strasznie bolała mnie noga.
- Lexi, otwórz oczy.- usłyszałam głos Jacka, kiedy je otworzyłam zobaczyłam jak się nade mną pochyla.- Nic ci nie jest?- zapytał
- Nie wszystko w porządku.- podał mi rękę żeby pomóc mi wstać
- Następnym razem musisz zwolnić zanim będziesz znowu chciała wjechać w to wgłębienie.- powiedział podśmiewając się.
- Bardzo śmieszne.- powiedziałam obrażonym tonem i otrzepywałam się
- Upsss... to kolano nie wygląda dobrze.- kucnął przede mną i przyjrzał mu się- Trzeba je opatrzyć.
- Jest aż tak źle?- zapytałam siadając na ziemi.
- Poczekaj tu chwilę, zaraz przyniosę apteczki z wypożyczalni deskorolek.
- Dobrze, poczekam.
Siedziałam chwilę i modliłam się w myślach żeby przyszedł jak najszybciej bo leciała z niego krew i strasznie bolało. Na szczęście po chwili przyszedł z apteczką. Opatrzył mi kolano i zabandażował je. Wstałam z ziemi oczywiście przy jego pomocy.
- Ja będę się zbierać. - powiedziałam
- Odprowadzę cię.
- Przestań, wiem jak wrócić do hotelu.
- To ty przestań.- powiedział uśmiechają się, lubiłam się z nim przekomarzać
- Chłopacy ja niedługo wracam, idę odprowadzić Lexi do domu.
- Ok, paaa!- pokiwali mi na pożegnanie koledzy Jacka
Szliśmy w stronę hotelu i jak zwykle nie brakowało nam tematów. Doszliśmy do hotelu, ale ja zatrzymałam się.
- Jack możliwe, że ostatni raz się widzimy...- powiedziałam smutnym tonem
- Jak to ostatni?- zapytał zdziwiony
- Przecież wiesz, że mieszkam w Londynie.
- A no tak..
- A więc niedługo wracam.
- Czy mógłbym wziąć chociaż twój numer telefonu?- zapytał
- Oczywiście. Tylko nie mam długopisu...
- Chodź weźmiemy z recepcji.
Poszliśmy do recepcji poprosiłam o długopis, napisałam Jackowi swój numer telefonu na ręce, oddałam długopis do recepcji.
- Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy Lexi. - powiedział,a ja poczułam jak pojedyncza łza spływa mi po policzku, Jack szybo ją wytarł.
- Ja też, jestem tego pewna.- uśmiechałam się przez łzy
- Dziękuję ci bardzo za to, że mogłem u ciebie przenocować. Jesteś wspaniałą przyjaciółką.
- Nie ma za co.- powiedziałam próbując opanować łzy i mocno się w niego wtuliłam
- Będę tęsknić.- powiedział
Staliśmy tak w uścisku przez dłuższą chwilę.
- Lexi, muszę iść. Chłopacy pewnie na mnie czekają.- powiedział zwalniając uścisk, ja przetarłam ręką oczy.
- Pozdrów ich ode mnie.- znowu uśmiechałam się przez łzy po myśl, że już nigdy nie zobaczę Jacka była nie do wytrzymania, zdążyłam go bardzo polubić.
- Dobrze pozdrowię, spodziewaj się telefonu ode mnie.- powiedział i trzymał mnie tylko za rękę
- Żegnaj.- powiedziałam a łzy dalej płynęły po moich policzkach
- Nie płacz, nie długo się zobaczymy.- powiedział i poszedł
Ja pokiwałam mu jeszcze a on uśmiechnięty mi od kiwał. Przetarłam oczy i windą pojechałam na górę do pokoju. W windzie trochę się ogarnęłam. Kiedy zapukałam do mojego pokoju nikt nie otworzył, postanowiłam sprawdzić w pokoju chłopaków. Kiedy zapukałam odezwał się Liam: Proszę wejść. Kiedy weszłam do środka zobaczyłam jak Liam siedzi na łóżku, a twarz schowaną ma w rękach, wyglądał na smutnego. Usiadłam koło niego.
- Co się stało?- zapytałam
- Louis i Zayn wyjechali.- powiedział smutny
- Czemu? Po co? Gdzie?- byłam trochę przestraszona
- Stwierdzili, że mają dość naszych kłótni a skoro i tak nie mamy żadnych koncertów to wolą wypocząć. W skrócie pojechali na Melediwy.
- Do Harrego i Roksany?
- Nie, do innego hotelu.
- Przepraszam, że przeze mnie wyjechali, wkońcu to ja jestem powodem kłótni, łatwiej było by wam beze mnie...
- Nie masz za co przepraszać, to nie twoja wina, że Niall to idiota.
- Tak to straszny idiota.- Liam spojrzał na mnie pytająco
- Idiota?
- Debil! Nawet gorzej.. po prostu jest już dla mnie nikim i nich idzie do swojej Kate.
- Debil! Nawet gorzej.. po prostu jest już dla mnie nikim i nich idzie do swojej Kate.
- Myślałem, że mu wybaczyłaś.
- Też tak myślałam, myliłam się. Nie potrzebnie mu wybaczałam.- odpowiedziałam
O.o jestem pierwsza xdd
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;*
dodawaj częściej o Roksanie :D
czekam na nn :)
Czekam na nn Sweet blog
OdpowiedzUsuńSuper czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńsuper a kiedy z Roksaną, szybko proszee!
OdpowiedzUsuńsuper czekam na nastepny :*
OdpowiedzUsuńKIEDY NASTEPNY Z ROKSANA OBY SZYBKO! :* PROSZE! A TAK WOGLE TO TEN BARDZO FAJNY :)
OdpowiedzUsuńSORY WOGOLE*
Usuńw ogóle*
Usuńkiedy next?
OdpowiedzUsuńhej Andżelika kiedy następny?
OdpowiedzUsuńdziś
Usuńświetny ten rozdział :D
OdpowiedzUsuńpolubiłam Jack'a .
no , czekam na następny ;p