* Roksana *
No cóż, z tego co wynika była to przejściowa znajomość. Mówi się trudno. Resztę drogi kierowca przez cały czas, strasznie dziwnie się na nas patrzył w odbiciu lusterka. Pewnie to przez te nasze stroje, które dali nam chłopcy. Przez ten cały kac, zapomniałyśmy też o sukienkach.. Ahh, ten dzień.
Kiedy byłyśmy już pod naszym hotelem Lexi zapłaciła kierowcy. Weszłyśmy do hotelu. Wszyscy się na nas dziwnie patrzyli. Wzięłyśmy nasz klucz z recepcji i pojechałyśmy windą na 3 piętro, gdzie właśnie mieszkałyśmy. Otworzyłyśmy drzwi i od razu rzuciłyśmy się na łóżko. Po chwili wstałam po pilota i włączyłam telewizor. Znałyśmy już całą przyczynę, dziwnego wzroku ludzi na nas. To media..
Wszystko już zrozumiałyśmy. Poznać chłopców na imprezie, a później spać u nich w domu. Dziwiłyśmy się, skąd Ci ludzie o wszystkim wiedzą.. Zapomniałyśmy o całej sprawie. Postanowiłyśmy wyjść na miasto, żeby się trochę odprężyć. Poszłam do łazienki. Ubrałam się w < klik >, umalowałam lekko oczy i lekko pokręciłam włosy. Zaraz po mnie weszła Lexi. Zajęło jej to 10 minut, po czym wyszła ubrana w < klik >. Wzięłyśmy torby i zamknęłyśmy drzwi od pokoju. Wyszłyśmy z hotelu i poszłyśmy spacerkiem do miasta. Miałyśmy wrażenie, jakbyśmy obeszły cały Nowy York!
Niestety nie była to nawet 1/4 tego dużego miasta. Momentami myślałam o Harrym. O pocałunkach, o przytulaniu go, o rozmowie z nim. Na szczęście od razu humor poprawiła mi Lexi. Zabrała mnie do kawiarni. Wiedziałam, że znowu coś kombinuje. Jednak usiadłyśmy w spokoju, zamówiłyśmy kawe. Lexi zaczęła zmieniać ton głosu. W pewnym momencie wykrzyczała : " Idziemy na koncert one direction! ", że prawie cała kawiarnia się spojrzała! Oczywiście nie mogłam ukryć, że na tą wieść bardzo się cieszyłam. Przestałam myśleć o smutku związanym z Harrym, ale cieszyć się chwilą, że znowu go zobaczę i będę mogła spojrzeć w jego zielone, cudne oczy. Kiedy wspominałam Lexi, o Niallu nie była zbyt zadowolona.. Sama nie wiem dlaczego. Wstałyśmy, i poszłyśmy w poszukiwaniu fajnych rzeczy na koncert. Oczywiście jak to w Nowym Yorku, znalazłyśmy przecudowne ubrania!
Zbliżała się godzina 18:00, postanowiłyśmy wrócić do hotelu. Znów szłyśmy powolnym spacerkiem, przy ciepłym wietrze. Jednak tym razem z torbami pełnymi zakupów. Wjechałyśmy do naszego pokoju. Odłożyłyśmy zakupy, po czym usiadłyśmy na kanapie. Wpadłyśmy na pomysł, aby obserwować chłopców na twitterze, może przynajmniej w taki sposób sobie o nas przypomną.
Włączyłam laptopa. Zalogowałam się na twittera, a po mnie Lexi.
Niestety to nic nie dało. Ja i Lexi, obserwowałyśmy każdego z osobna. Chłopcy dodawali posty, a nas nie obserwował żaden z nich. Czyżby o nas zapomnieli? Już nie wiem o czym mam myśleć.
Teraz tylko pomogą słuchawki, a w nich lecące piosenki One Direction.
____________________
Bardzo prosimy o jakikolwiek komentarz. Jest dużo odwiedzin, a nie wiemy czy ktoś to czyta, czy mamy męczyć się i pisać dalej. Dajcie jakiś ślad po sobie, to da nam dużo do zrozumienia! :)
No cóż, z tego co wynika była to przejściowa znajomość. Mówi się trudno. Resztę drogi kierowca przez cały czas, strasznie dziwnie się na nas patrzył w odbiciu lusterka. Pewnie to przez te nasze stroje, które dali nam chłopcy. Przez ten cały kac, zapomniałyśmy też o sukienkach.. Ahh, ten dzień.
Kiedy byłyśmy już pod naszym hotelem Lexi zapłaciła kierowcy. Weszłyśmy do hotelu. Wszyscy się na nas dziwnie patrzyli. Wzięłyśmy nasz klucz z recepcji i pojechałyśmy windą na 3 piętro, gdzie właśnie mieszkałyśmy. Otworzyłyśmy drzwi i od razu rzuciłyśmy się na łóżko. Po chwili wstałam po pilota i włączyłam telewizor. Znałyśmy już całą przyczynę, dziwnego wzroku ludzi na nas. To media..
Wszystko już zrozumiałyśmy. Poznać chłopców na imprezie, a później spać u nich w domu. Dziwiłyśmy się, skąd Ci ludzie o wszystkim wiedzą.. Zapomniałyśmy o całej sprawie. Postanowiłyśmy wyjść na miasto, żeby się trochę odprężyć. Poszłam do łazienki. Ubrałam się w < klik >, umalowałam lekko oczy i lekko pokręciłam włosy. Zaraz po mnie weszła Lexi. Zajęło jej to 10 minut, po czym wyszła ubrana w < klik >. Wzięłyśmy torby i zamknęłyśmy drzwi od pokoju. Wyszłyśmy z hotelu i poszłyśmy spacerkiem do miasta. Miałyśmy wrażenie, jakbyśmy obeszły cały Nowy York!
Niestety nie była to nawet 1/4 tego dużego miasta. Momentami myślałam o Harrym. O pocałunkach, o przytulaniu go, o rozmowie z nim. Na szczęście od razu humor poprawiła mi Lexi. Zabrała mnie do kawiarni. Wiedziałam, że znowu coś kombinuje. Jednak usiadłyśmy w spokoju, zamówiłyśmy kawe. Lexi zaczęła zmieniać ton głosu. W pewnym momencie wykrzyczała : " Idziemy na koncert one direction! ", że prawie cała kawiarnia się spojrzała! Oczywiście nie mogłam ukryć, że na tą wieść bardzo się cieszyłam. Przestałam myśleć o smutku związanym z Harrym, ale cieszyć się chwilą, że znowu go zobaczę i będę mogła spojrzeć w jego zielone, cudne oczy. Kiedy wspominałam Lexi, o Niallu nie była zbyt zadowolona.. Sama nie wiem dlaczego. Wstałyśmy, i poszłyśmy w poszukiwaniu fajnych rzeczy na koncert. Oczywiście jak to w Nowym Yorku, znalazłyśmy przecudowne ubrania!
Zbliżała się godzina 18:00, postanowiłyśmy wrócić do hotelu. Znów szłyśmy powolnym spacerkiem, przy ciepłym wietrze. Jednak tym razem z torbami pełnymi zakupów. Wjechałyśmy do naszego pokoju. Odłożyłyśmy zakupy, po czym usiadłyśmy na kanapie. Wpadłyśmy na pomysł, aby obserwować chłopców na twitterze, może przynajmniej w taki sposób sobie o nas przypomną.
Włączyłam laptopa. Zalogowałam się na twittera, a po mnie Lexi.
Niestety to nic nie dało. Ja i Lexi, obserwowałyśmy każdego z osobna. Chłopcy dodawali posty, a nas nie obserwował żaden z nich. Czyżby o nas zapomnieli? Już nie wiem o czym mam myśleć.
Teraz tylko pomogą słuchawki, a w nich lecące piosenki One Direction.
____________________
Bardzo prosimy o jakikolwiek komentarz. Jest dużo odwiedzin, a nie wiemy czy ktoś to czyta, czy mamy męczyć się i pisać dalej. Dajcie jakiś ślad po sobie, to da nam dużo do zrozumienia! :)
Piszcie !!!!!!! :D
OdpowiedzUsuńsuper reszta tez skad masz taka wene ja takiej nie mam szkoda zazdroszcze ;p
OdpowiedzUsuń