Rozdział czterdziesty-czwarty
* Roksana*
Obudziłam się, głowa strasznie mnie bolała
a słońce powoli zachodziło. Wstałam, ale zakręciło mi się w głowie i upadłam na ziemie, pomyślałam, że Harry
pewnie się o mnie martwi więc postanowiłam wracać jak najszybciej. Znowu
próbowałam wstać i udało mi się. Wzięłam torbę i zaczęłam iść do domku. Szłam
tak szybko jak tylko mogłam choć było to trudne bo co chwile traciłam równowagę
i ledwo co stałam na nogach. Po chwili stałam już pod drzwiami naszego domku,
przeczesałam włosy, przetarłam oczy i weszłam do środka. Próbowałam stawiać
ciche kroki tak żeby móc się ogarnąć zanim zobaczy mnie Harry, lecz on
wyskoczył zza ściany.
- Gdzie ty
byłaś tak długo?
- No mówię ci, że się opalałam.- mówiłam
lecz nie patrzyłam mu w oczy i ledwo co stałam o własnych siłach na nogach
- Przecież słońce już prawie wcale nie
świeci.
- No bo..- i nagle poczułam jak zbiera mi
się na wymioty
Pobiegłam szybko do łazienki i zwymiotowałam.
Klęczałam przed ubikacją a Harry trzymał moje włosy. Kiedy już skończyłam
przemyłam twarz i wyminęłam Harrego w drzwiach.
- Roksana co się dzieje? – powiedział ciepło,
ale był trochę przerażony
- Nic, pewnie zjadłam coś nieświeżego.
Położyłam się do łóżka i myślałam o tym co
zrobiłam na plaży. Czułam się już trochę lepiej i nie kręciło mi się już tak w
głowie. Wiedziałam, że nie powinnam tego robić, ale już tak dawno nie brałam a
miałam taką chęć.. od jednego razu nic nikomu się jeszcze nie stało, więc
postanowiłam się tym nie przejmować. Bardziej martwiłam się o to czemu zwymiotowałam,
nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się to po braniu, a przecież nic nieświeżego nie
jadłam. Leżałam i patrzyłam się w ścianę.
- Idziesz na kolację czy źle się czujesz?-
zapytał Harry
- Pójdę.
Uczesałam włosy, złapałam Harrego za rękę
i poszliśmy na stołówkę. Szliśmy i nie odzywaliśmy się do siebie, nagle zobaczyłam
jak ten chłopak który sprzedał mi to świństwo siedzi na murku. Musiał zobaczyć
mnie pierwszy bo spoglądał w moją stronę i uśmiechał się, ja uśmiechnęłam się
do niego, ale tak żeby nie zobaczył tego Harry. Kiedy go mijaliśmy dał mi do
ręki jakąś małą karteczkę i uśmiechnął się, zacisnęłam mocno dłoń a później szybko
schowałam ją do kieszeni. Po chwili byliśmy już na stołówce. Wzięłam co
potrzebowałam do zrobienia sobie kolacji, Harry tak samo i usiedliśmy przy
stole. Nie wiem czemu, ale między nami panowała taka dziwna cisza, inna niż
taka że nie potrzebowaliśmy słów żeby się porozumieć, tylko taka niezręczna.
Smarowałam dżemem kanapkę i nagle odezwał się Harry.
- Roksana co to był za chłopak, który tak
szczerzył się w naszą stronę? Bo wątpię, że jakiś około dziewiętnastoletni chłopak
cieszył by się na mój widok.
- Nie wiem, nie znam go.- i znowu nie
patrzyłam mu w oczy
- Co się dzieje Roksana? Odkąd wróciłaś z
tej plaży zachowujesz się dziwnie, nie rozmawiasz ze mną, nie patrzysz mi w
oczy, wymiotujesz bez powodu…
- Nic się nie dzieję. Po prostu jak już
mówiłam zjadłam coś nieświeżego i trochę się źle czuję.
- Yhm..
I to była nasza jedyna rozmowa którą
przeprowadziliśmy podczas kolacji i powrotu do domu. Przypomniałam sobie o tej karteczce,
którą dał mi ten chłopak. Poszłam do łazienki i przeczytałam co na niej piszę :
Dziś o 23 robimy z znajomymi małą
imprezkę, jak chcesz wpaść to przyjdź do tego miejsca gdzie się spotkaliśmy po
raz pierwszy o 22:55. Będę czekał, przyjdź sama. Kiedy spojrzałam na
zegarek była 22:33. Zastanawiałam się czy iść na tą ich imprezkę, ale
pomyślałam że będą tam same ćpuny, a ja nie chciałam znowu popełnić tego samego
błędu, który popełniłam dziś popołudniu.
Położyłam się do łóżka a Harry już powoli zasypiał. Leżałam i wpatrywałam się w
zegarek stojący na szafce, która stała koło mojego łóżka. 22:44, 22:45, 22:46…
22:50. Nie mogłam zasnąć i przewracałam się z boku na bok.
- Harry śpisz?- powiedziałam szeptem
Nie otrzymałam odpowiedzi, więc uznałam że
śpi. Spojrzałam ponownie na zegarek 22:52. Nie mam co robić więc idę. Poszłam
po cichutku do łazienki i przebrałam się w < klik >.
Wyszłam z domu i zaczęłam biec jak najszybciej do miejsca gdzie miał czekać.
Spojrzałam na zegarek 22:56, a ja jeszcze nie na miejscu. Nie byłam już daleko
więc biegłam z całych sił do tego miejsca. Dobiegłam 22:59. Rozejrzałam się
dookoła, ale nigdzie nikogo nie było. Nagle ktoś zasłonił mi oczy rękoma,
strasznie się przestraszyłam. Zdjęłam czyjeś ręce z moich oczu i obejrzałam się
do tyłu i zobaczyłam tego chłopaka.
- Myślałem już, że nie przyjdziesz.-
powiedział uśmiechając się
- Ale jestem.- odwzajemniłam uśmiech
- To chodźmy.
Zaczęliśmy iść dalej.
- A więc ile masz lat?- zapytał
- 18.
-Uuu.. to nieźle.- powiedział podgryzając
wargę
- Yyyy… co w tym dziwnego?- powiedziałam
patrząc na niego pytająco.
- To, że jesteś młodsza od nas wszystkich.
- Jakich wszystkich?- poczułam się jakby
miał jakiś klub ćpunów
- No ode mnie i moich znajomych.
- Yhym… A wy ile macie lat?
- Różnie, ja mam prawie 20 i jestem
najmłodszy nie licząc ciebie, a reszta ma po 21 lat.
- A jak masz na imię?
-Darby i pochodzę z Irlandii. A ty?
- Roksana, jestem z Polski.
- Oooo, 18 lat, z Polski. Takiej jeszcze u
nas nie było.
- Zachowujesz się jakbym była jakimś
eksponatem. Mieszkasz tu, czy jesteś tu na wakacjach?
- Mieszkam tu. – przyglądał mi się cały
czas i uśmiechał się do mnie.
- Czemu?
- Nie miałem powodów by mieszkać w
Irlandii więc postanowiłem zacząć nowe życie gdzieś indziej.
- I wybrałeś Melediwy?
- Tak, to mała spokojna wyspa.
- Rozumiem.
- A ciebie co tu sprowadza?
- Jestem z moim chłopakiem na wakacjach.
- Ahh.. szkoda.
Uśmiechnęłam się do niego.
- Dobra jesteśmy na miejscu.
Byliśmy na małej plaży, jacyś ludzie
rozpalili tam ognisko.
- Przedstawiam wam Roksanę.- powiedział do
tych ludzi, najwyraźniej byli to jego znajomi.
- Alice- powiedział pokazując na
dziewczynę w czerwonych włosach- Max, jej chłopak- pokazał na blondyna- Laura-
pokazał na śliczną brunetkę- Irene- też brunetka ale już trochę brzydsza- Bob-
brzydki, rudy chłopak- Victor- niewiele
ładniejszy- Tom- jakiś Emo- i Julie- pokazał na śliczną blondynkę.
Usiadłam koło Julie a Darby usiadł koło
mnie. Wszyscy rozmawialiśmy i ogólnie wszyscy wydawali się w porządku. Usłyszałam
wiele ciekawych historii każdego z nich i muszę powiedzieć, że niektórzy mieli
naprawdę ciężko w życiu. Najbardziej polubiłam Julie, była bardzo sympatyczna, zabawna
i dobrze mi się z nią rozmawiało. ‘ Na pobudkę’ jak nazwał to ten Victor i dał
każdemu po puszce piwa. Biliśmy, śmialiśmy się i ogólnie było bardzo fajnie.
Nagle Darby wyjął z kieszeni parę woreczków z tym białym proszkiem, których
nienawidzę i dał każdemu. Wszyscy już wciągnęli nosem, ale ja zastanawiałam się
czy to zrobić, patrzyłam na woreczek i myślałam.
- No weś Roksana, będzie ci lepiej.-
powiedział ten paskudny Bob
Ja szybko wciągnęłam wszystko nosem, ale
czułam się już dużo lepiej niż za pierwszym razem. Rozmawialiśmy jeszcze chwile
i nagle ktoś wpadł na pomysł, żeby wykąpać się nago w oceanie. Wszyscy
zrzuciliśmy ciuszki i pobiegliśmy do oceanu. Świetnie się bawiliśmy, pod
wpływem alkoholu i narkotyków nie przejmowałam się niczym tylko chciałam dobrze
się bawić. Chlapaliśmy się wodą i wygłupialiśmy, było naprawdę świetnie. Gdy
zrobiło się nam zimno wyszliśmy i ubraliśmy się. Znowu siedzieliśmy przy
ognisku i rozmawialiśmy, było mi zimno więc Darby objął mnie ramieniem i
siedzieliśmy tak długo aż nie zasnęłam w jego objęciach.
_______________________________________________________________________
Dziękujemy wam za ponad 15 tysięcy wyświetleń, mam nadzieję, że podoba wam się jak piszę za Roksanę, jeżeli nie to mówcie :)
Szkodaa...
OdpowiedzUsuńPomysłowy rozdział.. ale jakoś tak nie wiem. Myślę że blog jest gorszy niż na początku. Narkotyki, zdrada. No ale i tak go lubię :)
Zapraszam
http://timehealsallwoundss.blogspot.com/
też wolałam tego bloga bez narkotyków
OdpowiedzUsuńa że Lexi spotkała kolejnego kolesia to już mniej fajne , powinna być z Liamem a na dodatek jeszcze Niallowi wybaczyła ...
A mnie się podoba właściwie wszystko!
OdpowiedzUsuńJest bardziej ciekawie a jak przeczytałam że ten chłopak z którym Roksana się zadaję jest z Irlandii od razu skojarzył my się z Niallem
Ale tylko dla tego że oby dwoje są z Irlandii:D
Mi się wydaję że jest lepiej i ciekawiej, ale zresztą cały czas wam pisze że blog jest super!
I nadal tak myślę :)
A teraz doszła ta Sophie, która też jest bardzo fajna i chyb tylko 2 rozdziały jak na razie napisała to i tak już ją bardzo lubię!
I tą jej koleżankę Angelikę
Czekam na następny.... :)
ciekawe ja historia sie dalej potoczy....
OdpowiedzUsuńnie podoba mi się co Roksana robi ..
OdpowiedzUsuńco nie zmienia faktu, ze rozdział jest super :D
czekam na następny .:D