Rozdział trzydziesty-czwarty
* Lexi *
Tak, muszę jeszcze popisać z Liamem, bo mu obiecałam. Sms od niego brzmiał:
* Lexi *
Tak, muszę jeszcze popisać z Liamem, bo mu obiecałam. Sms od niego brzmiał:
- Hej Lexi, śpisz?
- Nie, nie śpię. Słuchaj
sorki, że wcześniej nie mogłam z tobą pisać.- odpisałam
-Nic nie szkodzi. A jak
tam samopoczucie?
- Dobrze, głowa już tak
nie boli. A jak twoje?
- Też dobrze.
Nie wiedziałam co mu
odpisać, bo nie było zbytnio o czym rozmawiać, a byłam już dość zmęczona, więc
napisałam mu : Jestem troszkę zmęczona, dobranoc:) A on odpisał : Dobranoc,
słodkich snów :*
Odłożyłam telefon i
patrzyłam w sufit. Dlaczego to jest takie trudne? Dlaczego chciała bym być z
nimi dwoma na raz? Myślałam i myślałam. Nie miałam już siły, więc położyłam się
na lewy bok i poszłam spać.
* Rano *
Obudził mnie dźwięk
budzika. Była godzina 8:45. Ponieważ byłam już spakowana, miałam trochę czasu.
Wzięłam prysznic, wyprostowałam włosy, leciutko się pomalowałam i ubrałam < klik>. Zjadłam śniadanie, była 9:45.
Miałam jeszcze 15min więc postanowiłam wejść na fecebooka. Było mało dostępnych
osób, bo pewnie byli na zajęciach, lecz ku mojemu zdziwieniu dostępny był
Nathan. Nie miałam chęci z nim pisać, ale to on pierwszy napisał.
- Hej :D
- Hej
- Jak tam po urodzinach
Roksany?
- Dobrze, wszystko
wróciło do normy.
- Aha…
- Czemu nie ma cię na
zajęciach?
- A po co miał bym iść?
- No bo to studia?-
męczyła mnie powoli rozmowa z nim.
- Niby tak, ale nie mam
ochoty na naukę.
- Kłamiesz.
- Nie.
- Oczywiście, że tak! Czy to ma związek z Vicki?
- Może..
- A tak w ogóle to czemu
zerwaliście?
- Lexi, a co zrobił Niall
na urodzinach Roksany?
- Co?!
- Odpowiedz.
- Zdradził mnie…
- No i właśnie z tej
samej przyczyny zerwałem z nią.
-Zdradziła cię?
- Można tak powiedzieć.
- Przykro mi : (
- Taa jasne. Dobra ja
lece, narka
- pa
Szkoda mi Nathana,
chociaż nie chcę mi się wierzyć, że Vicki go zdradziła bo była smutna jak
zerwali, a kiedy się przyjaźniłyśmy to opowiadała, że był dla niej całym
światem i że bardzo jej na nim zależy. No niestety jeśli go zraniła to sama
sobie zasłużyła. Była 9:55, więc postanowiłam sprawdzić czy wszystko
spakowałam. Wszystko spakowałam, zapięłam walizkę i usłyszałam dzwonek do
drzwi. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam w nich oczywiście Niall, dałam mu buziaka
w policzek na przywitanie i zaprosiłam do środka.
- Spakowana?- zapytał
uśmiechnięty
- Taak, wszystko mam.
- No dobra to ja zaniosę
walizkę do samochodu.
Wyszedł z moją walizką,
ja zakluczyłam drzwi od mieszkania i poszłam w stronę samochodu. Niall zamknął
bagażnik i otworzył mi drzwi od samochodu. Ja w podziękowaniu uśmiechnęłam się
do niego i wsiadłam do środka. Ruszyliśmy. Po 20 min byliśmy na miejscu, dziś
wyjątkowo prawie wcale nie było korków. Kiedy chciałam już wysiadać z samochodu
Niall powiedział, żebym poczekała. Wyszedł z samochodu i otworzył mi drzwi,
muszę przyznać, że zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen. Tym razem w
podziękowaniu, wysiadając z samochodu dałam mu buziaka. On wziął moją walizkę,
złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę lotniska. Na widok Liama serce zaczęło
mi znowu bić jak oszalałe, nie wiedziałam co mam robić. Zanim Liam jeszcze nas
zobaczył puściłam rękę Nialla pod pretekstem, że dostałam sms. Kiedy do nich
podeszliśmy Liam radosnym głosem zawoła:
- Lexi, co tu robisz?
- Jedzie z nami.- wtrącił
Niall.
- To super- powiedział
Liam i mocno mnie przytulił, czułam wzrok Nialla na sobie więc odeszłam od
Liama
- No dobra, zaraz mamy
odprawę.- powiedział Zayn
Odprawa, oddaliśmy bagaże
i byliśmy już na pokładzie samolotu. Niall usiadł od okna, później ja no i (
sama nie wiem czy na szczęście, czy niestety) usiadł Liam. Wystartowaliśmy,
pierw rozmawiałam tylko z Niallem, ale ten usnął więc postanowiłam pogadać z
Liamem, miał słuchawki w uszach, wyjęłam jedną z nich i powiedziałam:
- Nie przeszkadzam?- Liam
wyjął jeszcze jedną słuchawkę i powiedział
- Nie no coś ty.
- Czego słuchałeś?
-A, wszystkiego i
niczego. Powiedz, pogodziłaś się z Niallem?
- Tak- odpowiedziałam
nieśmiało
-No to extra.- powiedział
szorstko i włożył słuchawki spowrotem do uszu.
Nie wiedziałam co mam
robić, więc poszłam spać.
Obudził mnie głos
stewardessy, że mamy zapiąć pasy, bo za chwilę lądujemy. Niall również się
obudził, przeciągnął się i zapiął pasy.
- Spałaś?- zapytał Niall
- Taaak, trochę się
zdrzemnęłam.
- Hahahaha, za to ja
spałem jak zabity, mam tylko nadzieję że nie chrapałem.
- Nie, spokojnie. Nie
chrapałeś.
Rozmawialiśmy tak długo,
aż nie wylądowaliśmy. Wysiedliśmy, jak się okazało byliśmy w Las Vegas,
wyszliśmy z lotniska po jakiś 25min, bo chłopacy robili sobie zdjęcia z
fankami, i rozdawali autografy. Nawet jedna dziewczynka w wieku około 13 lat
chciała zdjęcie ze mną i Niallem. Byłam szczęśliwa, że chociaż raz nie muszę
cały czas stać z boku i zanudzać się na śmierć. Chłopcy przegnali fanki i
pojechaliśmy do hotelu. Oczywiście chwilę trwało zanim do niego dojechaliśmy,
ale warto było czekać. Dosłownie mnie zatkało. Był ogromy, z basenem, z
widokiem na miasto i bóg wie co tam jeszcze było. Chłopacy wzięli 2 kluczyki z
recepcji, co znaczyło, że oni będą w jednym pokoju a ja sama, no trudno.
Wjechaliśmy na najwyższe piętro. Po wyjściu z windy Louis, Zayn i Liam poszli w
prawo, a ja z Niallem na lewo. Zatrzymaliśmy przy moim pokoju i weszliśmy do
środka. Pokój był prze ogromny i piękny, tylko jedna sprawa mnie zdziwiła, było
tam dwu osobowe łóżko. Niall odstawił nasze walizki, zamknął za sobą drzwi i
łapiąc mnie w pasie zapytał:
- I jak ci się podoba?
- Tu jest ślicznie, tylko
szkoda, że będę miała tak daleko pokój od was.
- Jak daleko od nas? To
jest nasz pokój.
Zaczęliśmy się całować,
pocałunki zaczęły stawać się coraz namiętniejsze, przenieśliśmy się na łóżko.
Nagle ktoś zapukał na drzwi. Ja wstając z łóżka powiedziałam, że otworzę. Do
drzwi pukał Louis.
- No co wy? Przebierajcie
się i idziemy do kulbu! Chyba nie chcecie całego wyjazdu przesiedzieć w pokoju?
- Mi to by pasowało-
powiedział Niall na co ja uśmiechnęłam się pod nosem
- No dobra, to przyjdźcie
po nas za 30 min ok.?- powiedziałam
- Dobra, tylko bądźcie
już gotowi.- odpowiedział Louis i poszedł.
Zamknęłam za sobą drzwi,
pochyliłam się żeby wyjąć ciuchy z walizki. Niall znowu mnie objął i zapytał:
- Chce ci się iść na tą
imprezę? Może byśmy zostali w hotelu..
- Oj nie wygłupiaj się.
Idziemy.
Odeszłam od niego,
wyjęłam kosmetyczkę i ciuchy z walizki i poszłam się przebrać. Łazienka.. była
przeogromna! Była w niej duża wanna, prysznic i duże lustro. Lustro spodobało
mi się najbardziej. Przebrałam się w <klik>,
poprawiłam włosy i makijaż. Kiedy wyszłam z łazienki Niall był już gotowy. Pogadaliśmy chwilę i przyszedł po nas Lou.
_______________________________________________________________________
Nie podoba mi się zbytnio ten rozdział, ale obiecuję że następny będzie dłuższy i lepszy.
_______________________________________________________________________
A tak w ogóle to bardzo chciałabym polecić jednego bloga z imaginami : http://imagin1d.blogspot.com/search/label/Louis , a najbardziej podoba mi się imagin ( przez którego prawię płaczę) : Seventy-nine. Wiem, że to głupie być smutnym przez imagin, no ale coż, nic nie poradzę :)
Mi tam się podoba ten rozdział :D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, z resztą jak każdy ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://timehealsallwoundss.blogspot.com/
http://loveandeatingg.blogspot.com/
super czekam na następny
OdpowiedzUsuńno to kiedy następny?? :)
OdpowiedzUsuńdziś :)
Usuńale kto będzie pisał Ty czy Paulina?? ;)
UsuńOgólnie to dziś jest kolej Pauliny, ale zapomniała hasła do konta na blogerze i możliwe, że będzie pisała z nowego konta. Ja dzisiaj dodam rozdział, a czy paulina to nie jestem pewna :)
Usuń