środa, 6 czerwca 2012

Rozdział trzydziesty- trzeci. ♥


Rozdział  trzydziesty-trzeci
* Roksana *
Stoję i nie wieżę w to co widzę. Hotel wyglądał jak z bajki. Już z pierwszego planu, rzucał się wielki ozdobny basen. Zmiany strefy czasowej, zmieniły się o -6 godzin, dlatego teraz była u nas godzina 18:00. Nasze walizki zostały wyciągniętę z bagażnika. Chciałam już wziąć walizkę, kiedy moją rękę przytrzymał mi Harry. - Pan się tym zajmie :) - powiedział. - Wybacz, nie jestem przyzwyczajona na takie luksusy. - odpowiedziałam z uśmiechem. Ruszyliśmy w stronę ogromnego hotelu. Wchodząc do jego środka, poczułam gwałtowną zmianę klimatu. Była to jakby wielka moc klimatyzacji. Nie musieliśmy nic załatwiać, od razu dostaliśmy kluczyk z recepcji. Pomimo tego, że był to 6 gwiazdkowy hotel, to ja i tak wyobrażałam sobie zwykły pokój. Myślałam, że jak wszędzie będzie to klasyczne łóżko dwuosobowe, może z ładniejszą pościelą, firankami, czy wyglądem. Jednak idąc dalej, dostrzegłam przyczynę zmiany klimatu. Na korytarzu, pod kopułą po obu stronach, zauważyłam wodę i pływające w niej, żywe zwierzątka. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że jestem pod wodą! Czy bajkowe marzenia, na prawdę się spełniają? - Harrrrry, tu jest przepięknie! - powiedziałam z dużym entuzjazmem. - Roksii, to tylko korytarz! :) Za chwilę dojdziemy do.. Ujrzałam zbliżające się światło dzienne, w oddali piasek, i domki. Pomimo tego, że domki były duże, myślałam, że są postawione tylko dla dodania atmoswery hawajskiej plaży. Pomiędzy nimi, stał również duży budynek z napisem 'CANTEEN'. Rozejrzeliśmy się do okoła plaży. Były przeróżne miejsca do imprez, miejsce z leżakami, lodziarnia i wszystko, czego do szczęścia nie brakuje. Po szybkim zwiedzaniu plaży, weszliśmy na pomost nad wodą, i stanęliśmy, przy jednym z domków. - No i jesteśmy. - Haroldzie, koniec żartów. To gdzie śpimy?, bo to nie wygląda mi na miejsce naszego zakwaterowania. - powiedziałam. Harry widząc, że nie dowierzam, włożył kluczyk w małą dziurkę umieszczoną na drzwiach zbudowanych z drewna palmy, przekręcił go, po czym otworzyły się drzwi. W środku, przy ogromnym łóżku, ujrzałam nasze walizki. - Ale jak to tutaj?! - wparowałam do środka domku, zdziwiona a zarazem strasznie szczęśliwa. - Dla mojej księżniczki wszystko - powiedział Harry, wchodząc za mną i przymykając drzwi. - Boże, tak się przeogromnie cieszę! - krzyknęłam szczęśliwa. - I właśnie o to chodziło - uśmiechnął się Harry. - Tak Cię kocham! - powiedziałam, po czym gorąco pocałowałam Hazze. Kiedy po dość długim czasie, oderwaliśmy się od siebie, zaczęliśmy zwiedzać domek. Mianowicie, zaczęliśmy od całej sypialni. Było w niej duże łóżko, z piękną pościelą z hawajskimi znakami, nad którym był czarno - czerwony obraz.. Przy dwiach, stała zaokrąglona, duża szafa, w której bez problemu można było pomieśćić wszystkie swoje rzeczy. Idąc w głąb pomieszczenia, oddzielającego go ścianą, można było dostrzeć kamienny basenik, z płatkami kwiatów różannych, w którym w każdej chwili, można było poczęstować się kolorowym drinkiem. Na przeciwko niego, stały dwa leżaki, z miejscem w którym, w czystym morzu można pomoczyć nogi. W oczy rzucało się również miejsce, które miało zastępować kuchnię. Była tam lodówka, mikrofalówka oraz szafki kuchenne wypełnione zależniością potrzeb. - No dobrze, dość już tego zwiedzania pokoju, dzień się jeszcze nie skończył - powiedział szeroko uśmiechając się Harry. - W takim razie, chodźmy coś zjeść, bo strasznie zgłodniałam po podróży. Wyszłam pierwsza z domku, ponieważ Harry szukał jeszcze ładowarki do telefonu. Za po mostem na plaży, zauważyłam jakby sylwetkę Zayna. Nawet włosy były tak samo ułożone. Ale nie, to nie możliwe. Spuszczając przez setną sekundy głowę w dół, i powracając wzrokiem na to samo miejsce nikogo tam już nie było. Zapomniałam szybko, o moich drętwych myślach. Zakluczyliśmy bambusowe drzwi i wzdłuż pomostu ruszyliśmy do stołówki. Można było wybrać sobie przeróżne jedzenie, tzw. szwedzki stół. Wyglądało ono dość dziwnie, ale warto zawsze spróbować czegoś nowego. Wyszliśmy ze stołówki. Udaliśmy się w stronę domku. Wchodząc, Harry od razu zamknął za sobą drzwi. Wziął mnie na ręcę i położył na łóżku. Nachylił się nade mną, i namiętnie pocałował. Nic nie jest w stanie zepsuć tego wyjazdu - dodał słodko. _______________________________________________________________________

krótki :<
a właśnie tak wyobrażam sobie Malediwy:


i bajuuu :*
 

8 komentarzy:

  1. Nic dodać, nic ująć..:PP rozdział świetny :>

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaa no tak Paulina spisałaś się na medal :D
    Ja bym chyba nie dała rady takiego rozdziału napisać :D
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział ;D
    Scena erotyczna z szczegółami.
    Zapraszam do mnie
    http://timehealsallwoundss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. fajne... :) ale kiedy następny z Roksii..? A i tak na marginesie to wynik nie mogl sie chyba powiesc bo to dopiero sie sprawdzi po kilku dniach :) ale fajnie jest sobie wyobrazić małego synka lub córeczkę Harry'ego <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze myślisz, o to chodziło z tym wynikiem, że wyjdzie negatywny :)

      następny Rozdział z Roksaną w piątek.

      Usuń
    2. aaaa! ja chce juz rozdział z Roksaną! Pauuulina! <33 ;D

      Usuń
    3. taak <3 juz chcemy tego rozdziałuuu Rooooooksaanąą! Kiedy będziee? Prosimmy! :*

      Usuń