Rozdział trzydziesty-drugi
* Lexi *
* Lexi *
Kiedy się obudziłam zauważyłam,
że nie ma Liama. A może to był zwykły sen, Niall mnie wcale nie zdradził, a ja
nie zasnęłam w objęciach Liama? Hmm… Niee, to musiało się stać. To było zbyt
realne na sen. Wstałam z łóżka i od razu poczułam, że strasznie boli mnie
głowa. A więc na pewno nie było to sen. Upiłam się no.. i cóż takie są tego
skutki. Poszłam do kuchni. Również nikogo tam nie było. Przeszukałam wszystkie
pomieszczenia w domu i doszłam do wniosku, że Liam musiał wyjść zanim się
obudziłam. Wróciłam do kuchni i zrobiłam sobie płatki z mlekiem na śniadanie. Usiadłam
w salonie i włączyłam telewizor. Na pierwszym kanale leciały wiadomości, a jak
to w wiadomościach bywa podana była godzina. 12:55! No to nieźle, ja się dziwie
czemu nie ma tu Liama, a pewnie on się obudził coś około 10. Na pewno nie
chciał mnie budzić, więc poszedł do domu, i na dodatek był w ciuchach ze
wczoraj podobnie jak ja. Przypomniało mi się, że jestem jeszcze ubrana w
sukienkę, którą miałam wczoraj na sobie. Dojadłam płatki, wzięłam tabletkę na
ból głowy i poszłam się przebrać. Zanim to zrobiłam wzięłam zimny, orzeźwiający
prysznic, ubrałam się w < kilik> . Kiedy
byłam już ubrana usłyszałam, że ktoś do mnie dzwoni, była to Roksana.
- Hej- zawołała radośnie.
Szczerze mówiąc strasznie jej zazdrościłam tego, że wyjeżdża z Harrym, a ja
nawet nie wiem czy jeszcze jestem z Niallem.
- Cześć- odpowiedziałam
mniej entuzjastycznie niż ona, ale starałam się nie dać poznać po sobie, że po
prostu nie mam chęci do życia.
- Jesteś smutna przez
Nialla?
Nawet nie wiesz jak
smutna. A ty jesteś tak zajęta wyjazdem, że nie wiesz co dokładnie się wczoraj
stało- miałam chęć jej tak odpowiedzieć
- Niee, no coś ty. Po
prostu po wczorajszych drinkach boli mnie głowa. Ale bynajmniej nie muszę iść
dziś na zajęcia.
-No fakt zawsze cośJ A co do Nialla nie przejmuj się, był tak
upity, że ledwo co pamiętał swoje imię.
- Yhm.. A ty kiedy
wyjeżdżasz?
- Niedługo, samolot mamy
na 17:00.
- No, to zanim jeszcze
dojedziecie i w ogóle. No to życzę ci udanej podróży i mile spędzonego tygodnia
na Mele diwach.
- Dzięki, tobie też życzę
żebyś miała udany tydzień. To ja już będę kończyć. Zadzwonię do ciebie
najszybciej jak będę mogła. Buziaaaki !
- Dzięki. No, no
buziaki.- zaśmiałam się do telefonu, ale już po chwili usłyszałam sygnał
znaczący, że Roksana zakończyła rozmowę.
Odłożyłam telefon, była
już 14:30. Postanowiłam, że nie przesiedzę całego dnia w domu, chciałam już
dzwonić do Nialla, ale zrezygnowałam, może Liam hmm.. nie, nawet nie wiem co
tak naprawdę do niego czuję. Facebook! Tak, zobaczę kto jest dostępny.
Włączyłam laptopa i zalogowałam się na facebooku. Było dużo dostępnych osób, a
wśród nich : Nathan, Alex, Liam. Liam… no super. Pierwsze co to po odrzucałam
zaproszenia od osób których nie znam. Kiedy prawie skończyłam napisał Liam.
- Hej, już nie śpisz ; )
- Hej. Nie, nie śpię już
od 13 :)
- Co dziś porabiasz?
Kiedy chciałam już
odpisać że ‘nic‘ usłyszałam, że ktoś
dzwoni, myślałam że to może Roksana zapomniała mi czegoś powiedzieć czy coś,
jednak to był Niall. Patrzałam na telefon i zastanawiałam się czy mam odebrać.
Zdecydowałam, że odbiorę.
- Hej Lexi- odezwał się
pierwszy Niall
- Hej – odpowiedziałam
szorstko
- Mogłabyś się dziś ze
mną spotkać?
- No nie wiem.-
odpowiedziałam obojętnie
- Proszę, chcę ci
wszystko wyjaśnić.
- Co tu wyjaśniać?! Pocałowałeś
tamtą dziewczynę, a później jeszcze na mnie nakrzyczałeś!
- Przepraszam, wiesz, że
byłem pijany a ona to wykorzystała.
- Wiesz? W dupie to mam
czy byłeś pijany! Też byłam pijana i nie całowałam się z jakimiś chłopakami!
- Lexi… przepraszam.
- Teraz to przepraszam. A co z tamtą dziewczyną? Znudziła
ci się tak jak ja?!
- Lexi naprawdę żałuje.
Gdyby mógł cofnąć czas…
- Ale nie cofniesz.-
powiedziałam cicho. Chciałam się już rozłączyć, ale on odpowiedział
- Proszę spotkaj się ze
mną.- i znowu mówił tym swoim błagalnym głosem, którego nie cierpię.
- Dobra, gdzie?
- Pasuję ci za pół
godziny, w tym ładnym parku niedaleko Starbucksa
?
- Niech będzie.
Nie czekając na
odpowiedź, rozłączyłam się. Przebrałam się w < klik> i odjechałam w stronę parku w którym mieliśmy się spotkać. O nie
całkowicie zapomniałam odpisać Liamowi! No trudno, wejdę na facebooka w
telefonie jak już będę na miejscu. Po 15 min byłam na miejscu. Park nie był
dość duży, ale za to był piękny. Usiadłam na ławce w takim miejscu żeby Niall
mnie znalazł. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Wyciągnęłam telefon, weszłam na
facebooka i odpisałam Liamowi : sorki że nie odpisywałam, później pogadamy bo
teraz nie mogę ok?. A on zaraz odpisał : ok. Schowałam telefon i czekałam na
Nialla.
Minęło jakieś 5 min, a go
wciąż nie było. Siedziałam bez czynnie i obserwowałam park. Moim zdaniem jest
to najładniejszy park w całym Londynie, kiedy tu przechodzę jestem
szczęśliwsza. A on musiał wybrać akurat ten park, pewnie po naszej rozmowie
będzie mi się źle kojarzył. Kiedy spojrzałam na zegarek zobaczyłam, że Niall spóźnia
się już jakieś 10 min. A jeśli mnie wystawił? Niee, to nie możliwe.. chociaż wczoraj
dowiedziałam się, że nie znam go dobrze. Chciałam już wstawać kiedy usłyszałam
wołanie znajomego głosu za sobą.
- Lexi ! Lexi czekaj!-
krzyczał ktoś, kiedy się odwróciłam zobaczyłam biegnącego w moją stronę Nialla.
- O jesteś!- powiedziałam
udając szczęśliwą
- Lexi przepraszam, że
się spóźniłem ale dopadło mnie dosłownie stado fanek i nie mogłem przejść. –
powiedział cały czas dysząc
- Ok usiądźmy.
Usiedliśmy na ławce. Ja
spuściłam głowę w dół, ale Niall złapał mnie za rękę. Patrzyliśmy sobie prosto
w oczy.
- Lexi, ja naprawdę
przepraszam za wczoraj. Tyle bym oddał by cofnąć czas.
Chciałam już mu
odpowiedzieć coś typu: nie obchodzą mnie twoje przeprosiny, ale jego oczy
działały na mnie po prostu hipnotyzująco, a ja już miałam dość kłótni i
chciałam by było jak dawniej więc przytuliłam go.
- Lexi, już nigdy cię nie
zranię- powiedział mi do ucha.
Siedzieliśmy tak
przytuleni, ale ja postanowiłam to przerwać.
- No niech ci będzie. –
powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha.
Wstałam z ławki,
wyciągnęłam ku niego rękę i powiedziałam:
-Chodź przejdziemy się.-
on w odpowiedzi pokiwał twierdząco głową i podał mi rękę.
Szliśmy przez ten piękny
park trzymając się za ręce. Myliłam się, teraz ten park wydaję mi się jeszcze
piękniejszy. Szliśmy nic nie mówiąc, ale nie potrzebowaliśmy słów żeby się
porozumieć.
- Może pójdziemy na
kawę?- zapytałam
- Dobrze, chodźmy.
Zaczęliśmy iść w kierunku
Starbucksa, cały czas trzymając się za rękę. Kiedy weszliśmy do środka ja
usiadłam przy stoliku, a Niall poszedł po kawę dla nas. Siedziałam i
uśmiechałam się sama do siebie. Po chwili Niall wrócił z naszymi kawami.
Postawił moją przede mną i powiedział.
- Proszę moja
księżniczko. Dalej mogę do ciebie tak mówić?
- Tak mój książę.-
powiedziałam jak zwykle śmiejąc się.
Piliśmy i wygłupialiśmy
się. Nagle do środka wszedł nikt inny jak Liam.
Serce zaczęło walić mi jak szalone, dosłownie słyszałam jego bicie.
- Wszystko w porządku?-
zapytał Niall, widząc że się czymś niepokoję
- Tak.
- Może weźmiemy kawy i
pójdziemy się przejść?- powiedziałam tak ponieważ bałam się, że Liam nas
zobaczy i pomyśli sobie że nie chcę z nim pisać bo mam w dupie to co dla mnie
zrobił i wolę chłopaka który mnie zranił. Proplem tkwi w tym, że nie mam go w
dupie a wręcz za bardzo mi na nim zależy.
- Dobrze, chodźmy.
Wyszliśmy i na szczęście
Liam nas nie zobaczył. Kiedy na niego spojrzałam siedział troszkę smutny, zamyślony
i popijał kawę. Szliśmy ulicami Londynu trzymając się za ręce. Nie odzywaliśmy
się do siebie, ale w moim sercu i głowie trwała wojna. Liam a Niall, czy można
zakochać się w dwóch osobach na raz?
- Lexi wiedzę, że coś się
stało. Proszę powiedz mi.- przerwał moje myślenie Niall.
- Nie.. tylko szkoda, że
nie zobaczę się z Roksaną przez cały tydzień, będzie mi tak głupio jeździć sama
na zajęcia i w ogóle… a ty wyjeżdżasz jutro z powrotem do USA.- powiedziałam smutnym głosem. Wsunie nie
wymieniłam podstawowego powodu, no ale cóż.
- Właśnie Lexi mam dla ciebie
propozycję. Może chciałabyś pojechać z nami na ten tydzień do USA?
- Oczywiście, że bym
chciała!- krzyknęłam na cały głos i pocałowałam go. Ale wsunie .. NIE STOP! Nie
chcę! Będę musiała ranić Liama, a przede wszystkim samą siebie, niestety jest
już za późno.
- Cieszę się, że będziemy
mogli spędzić razem tydzień. – powiedział łapiąc mnie za rękę.
Wróciliśmy z powrotem do
parku i usiedliśmy na ławce. Wygłupialiśmy się no i oczywiście nie obyło się
bez pocałunków.
Zaczęło robić się już
późno, więc pożegnaliśmy się i wróciłam do domu. Pisałam jeszcze z Niallem.
Powiedział, że przyjedzie jutro po mnie o 10:00 i pojedziemy razem na lotnisko
gdzie spotkamy się z chłopakami. Ja jeszcze spakowałam się, zjadłam kolację i
położyłam do łóżka. Leżałam rozmyślając. Nagle ekran mojego telefonu zaświecił
się, kiedy na niego spojrzałam zobaczyłam, że dostałam sms od Liama. No tak
miałam z nim jeszcze popisać.
_______________________________________________________________________
Niedługo 10 tysięcy wyświetleń! Ale mam zaciesz. :DDDD
Komentujcie :**
gdzie ta prawda??? *.*
OdpowiedzUsuńCo to za prawda?! :D
Miał być dzisiaj długi! Dodajcie jeszcze jeden! :))
Superrrrrrr jest, czekam na następny
Paulina obiecywała długi, który będzie jutro :)
Usuńno i gdzie ten rozdział?? ;P
Usuńjuż za niedługo będzie wstawiony :)
UsuńCiekawy, wciągający i wgl jest świetny, tylko z Roksaną mogłoby się coś zadziać :PP
OdpowiedzUsuńOO macie swoje 10.000 :D ale tak wogle niech cos bedzie ze Roksana zajdzie w ciąże czy coś, bedzie ciekawiej hahahahaha <3 ;3
OdpowiedzUsuńtak to byłoby fajne takie inne.... podpisuje sie pod tym :)
Usuńzgadzam sie z tą co to napisala :d
UsuńTak! potwierdzam całkowicie.... :D oczywiscie z ta ciążą :p
Usuńsuper rozdział czekam na następne xd
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział . Fajnie, ze Lexi jest Niallem :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że się pogodzili. Zastanawiam się jaka jest ta prawda o której mówił Liam. Super rozdział xx
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://timehealsallwoundss.blogspot.com/