Rozdział trzydziesty-ósmy
* Lexi *
* Lexi *
Całowaliśmy się i
całowaliśmy. Zaczęłam wkładać moje ręce pod jego koszulkę, ale Liam odepchnął
mnie leciutko i smutno powiedział :
- Lexi my nie możemy…- ja
od razu zeszłam z niego usiadłam obok i muszę powiedzieć, że poczułam się
strasznie
- Ale…
- Ale to nie w porządku
wobec Nialla mimo tego, że on krzywdzi cię jeszcze bardziej.- mówił zakładając
koszulkę i spodnie. Ja usiadłam na brzegu łóżka
- Jak to krzywdzi mnie
jeszcze bardziej? –zapytałam zdezorientowana
- Dowiesz się nie długo.
- Jak to niedługo?
- A no tak, nie długo-
powiedział i otwierał drzwi od pokoju żeby iść do siebie
- Aha, czyli rozumiem, że
teraz mnie zostawiasz?- krzyknęłam oburzona
- Sama wiesz, że Niall
niedługo wróci.- odpowiedział stojąc w drzwiach
- Jeeezu, dobra idź
sobie, jak chcesz.- odpowiedziałam trochę rozczarowana
Zamknął za sobą drzwi i
poszedł do swojego pokoju. Ja opadłam na łóżko i myślałam o tym co przed chwilą
się wydarzyło. Po pierwsze: jestem nieodwracalnie zakochana w dwóch wspaniałych
chłopakach, po drugie: nie wiem co oni czują do mnie i czy w ogóle coś czują,
po trzecie: mam ochotę płakać, po czwarte: trzęsę się gdy przypominam sobie
słowa Liama „ On krzywdzi cię jeszcze bardziej” no i po piąte: czuję się
okropnie i mam straszne wyrzuty sumienia. Chciałam zasnąć, żeby nie widzieć
Nialla w takim stanie jak na urodzinach Roksany i nie chciałam z nim rozmawiać,
nie po tym co działo się przed chwilą. Zgasiłam tylko jedyną lampkę która
świeciła, nie była daleko bo stała na stoliczku koło łóżka. Przekręcałam się z
boku, na bok i nic. Minęło chyba z 30 minut, a ja nie mogłam zasnąć.
Postanowiłam wziąć relaksacyjną kąpiel. Nalałam gorącej wody do wanny,
pozapalałam zapachowe świeczki, zgasiłam światło i nalałam jakiś olejków do
wody. Kiedy wszystko było już gotowe weszłam do wanny i po chwili siedziałam
już cała przykryta pianą. Mimo wspaniałego nastroju wcale się nie
zrelaksowałam, chociaż próbowałam, ale mimo wysiłku myślałam tylko o Liamie,
jego słowach i Niallu. Zamknęłam oczy i próbowałam sobie wyobrazić co słychać u
Roksany, na pewno świetnie się bawi i nie musi się niczym martwić. Tak jej
zazdroszczę, chciałabym teraz leżeć na plaży u boku osoby, którą kocham ( tak,
Roksana na pewno kocha Harrego). Myślałam i myślałam. Nagle usłyszałam, że ktoś
puka do pokoju, wiedziałam że to Niall pewnie wrócił, więc owinęłam się tylko w
ręcznik i poszłam otworzyć drzwi. Miałam rację do drzwi pukał Niall, kiedy mu
odtworzyłam on tylko wyminął mnie w drzwiach i położył się na łóżku. Ja
usiadłam koło niego.
- Późno wróciłeś..-
odezwałam się pierwsza
- A ty szybko wróciłaś.-
poczułam ulgę bo nie był pijany
- Byłam już zmęczona i
chciałam przyjechać już do hotelu.
- Sama wracałaś?
- Niee, Liam wrócił ze
mną.
- Ahh tak, mogłaś
poprosić mnie. Wiesz o tym?
- Wiem, ale ty się dobrze
bawiłeś, a ja nie chciałam ci przeszkadzać.
- Lexi, przecież ja bym
za tobą poszedł w ogień, a ty sugerujesz, że wolał bym zostać w klubie niż
zawieść cię do hotelu?- powiedział obejmując mnie ramieniem i pocałował mnie w
czoło
- Oj ty już nie bądź taki
słodki.- powiedziałam patrząc mu w oczy i bawiąc się jego włosami
- No co? Mówię prawdę.-
nagle wszystkie moje smutki znikły i przytuliłam go mocno
- Kocham cię.-
powiedziałam mu nieśmiało do ucha.
- Lexi, nawet nie wiesz
jak ja mocno kocham ciebie.-i złożył pocałunek na moich ustach, który ja
odwzajemniłam- wiesz nie chcę nic mówić, ale jesteś tylko w ręczniku, więc
domyślam, że musiałem ci w czymś przeszkodzić
- Taaak, brałam kąpiel-
powiedziałam i zaczerwieniłam się
- Oj jak ja lubię jak
masz takie czerwone policzki- powiedział znowu mnie całując.
-Dobra to ja zaraz
przyjdę.- powiedziałam wstając z łóżka
Weszłam do łazienki i
zamknęłam za sobą drzwi. No to nieźle się wkopałam, powiedziałam mu, że go
kocham ( i naprawdę go kocham) mimo tego co powiedział Liam. Postanowiłam się
nie przejmować, więc tylko wypuściłam wodę, zgasiłam świeczki, ubrałam piżamę i
wróciłam do pokoju. Niall leżał odwrócony plecami do mnie. Podeszłam do łóżka i
położyłam się koło niego. Patrzeliśmy sobie w oczy, ta chwila była naprawdę
piękna.
- Tak cię kocham.-
powiedział ciepło
- Ja cię bardziej.-
powiedziałam wtulając się w niego.
Leżeliśmy tak z 15 min po
czym odezwał się
- Lexi, może pójdziemy
już spać, bo na pewno jesteś już zmęczona, jest późno, a ja z chłopakami musimy
wstać o 9:00.
- Dobrze, dobranoc.-
odpowiedziałam całując go w policzek
-Dobranoc.- odpowiedział
uśmiechając się
Odwróciłam się na drugą
stronę tak, że leżałam tyłem do niego. Na szczęście tym razem udało mi się i
zasnęłam.
Kiedy obudziłam się
zobaczyłam stojącego nade mną i uśmiechającego się Nialla.
- Pobudka- powiedział
cicho i pocałował mnie w policzek.
Najwyraźniej było już
rano bo w pokoju było już bardzo jasno.
- Która jest godzina?-
zapytałam siadając na łóżku i przeciągając się
-9:10
- Już późno, trzeba iść
na śniadanie.
- Tak, będzie za 30 minut.
- Ok, to ja w tym czasie
idę się ubrać.
Wzięłam z walizki ciuchy
i poszłam się ubrać. Przemyłam twarz, wyprostowałam włosy, oczy przejechałam
tylko tuszem i ubrałam się w< klik >.
Kiedy wyszłam z łazienki zobaczyłam, że Niall pisze z kimś sms i uśmiecha się
do ekranu.
- Z kim piszesz?-
zapytałam siadając koło niego i pocałowałam go w policzek
- Z nikim ważnym.-
odpowiedział całując mnie w usta- wiesz, wyglądasz bardzo ładnie jak masz mało
makijażu- przerwał, ale po chwili całował mnie dalej
- Dobra, dobra ty się nie
zapominaj. Chodźmy na śniadanie.
- Dobrze.- odpowiedział
łapiąc mnie za rękę.
Wzięłam jeszcze tylko
kartę od pokoju i zjechaliśmy na dół. Nagle poczułam jakbym dostała zawału,
moje serce biło strasznie szybko, a w głowie zaczęło mi się kręcić. Dlaczego?
Ponieważ zobaczyłam Liama. Na szczęście on mnie nie widział bo siedział i
czytał menu.
- Lexi coś się stało?-
spytał Niall
- Nie, wszystko w
porządku.- odpowiedziałam, przypomniało mi się, że trzymamy się za ręce, a Liam
może nas zobaczyć, więc szybko puściłam jego rękę- ja pójdę wziąć kartę dań.
- Dobrze, ja będę czekał
przy stoliku.
Podeszłam do kasy, a obok
leżały karty dań. Wzięłam jedną, ale zanim odeszłam w myślach powtarzałam:
uspokój się, uspokój się Lexi! Właśnie miałam się odwracać kiedy usłyszałam, że
ktoś staje koło mnie, był to Liam.
- O hej. – powiedziałam radośnie
- Cześć.- też starał się
udawać szczęśliwego
- Lexi, ja przepraszam,
że wczoraj tak wyszedłem, ale miałbym wyrzuty sumienia, bo ty byś tego na pewno
żałowała.- powiedział odkładając menu.
- Byłam całkowicie
świadoma tego co się działo… a o co chodziło ci z tym, że Niall mnie krzywdzi?-
zapytałam patrząc w jego stronę, ale on patrzył na karty
- Mówię ci, że nie mogę
powiedzieć. Dowiesz się w swoim czasie. Chciał bym ci powiedzieć.
- Dobrze, a i tak w ogóle
to dzięki, że wróciłeś ze mną wczoraj do hotelu. Pewnie chciałeś jeszcze zostać
czy coś…- w tym momencie odwrócił się w moją stronę, staliśmy bardzo blisko
siebie, patrzyliśmy sobie prosto w oczy.
- Uwierz Lexi, że wczorajszy
wieczór to był jeden z najlepszych wieczorów całego mojego życia.
-Liam, ja nie wiem co mam
powiedzieć..- serce biło mi jak oszalałe, jakby zaraz miało wybuchnąć, a ja się
jeszcze do niego przysunęłam. Byłam już tak blisko, że czułam jego oddech.
- Czy ty czujesz to
samo?- nie odpowiedziałam nic, bo czułam się jak sparaliżowana- Lexi,
odpowiedz.- powiedział trochę zawiedzionym głosem
- Czuję Liam!- prawie
wykrzyczałam- Właśnie czuję i to mocniej niż się tego spodziewałam.- tym razem
powiedziałam już normalnie, odsunęłam się od niego a do oczu zaczęły napływać
mi łzy.
- Coś nie tak?- podszedł
do nas Niall, bo pewnie wszystkiemu się przyglądał
- Nie wszystko ok.-
odpowiedziałam szybko przecierając oczy
- To dobrze- odpowiedział
szorstko Niall, objął mnie ramieniem, posłał Liamowi groźne spojrzenie i
odeszliśmy w kierunku stolika.
Niall odsunął mi krzesło,
usiadłam na nie a chwilkę później siedział już naprzeciwko mnie. Ja schowałam
twarz w ręce i próbowałam powstrzymać się od płaczu.
- Lexi, co on ci
zrobił?!- krzyknął na cały głos, ja pociągając nosem spojrzałam na niego
- Nie zrobił mi nic.-
odpowiedziałam cicho
- To czemu płaczesz?
- Naprawdę sama
chciałabym wiedzieć.- taka była prawda,
tak naprawdę płakałam chyba przez moją bezsilność.
- Lexi, proszę nie płacz,
bo jak ja widzę ciebie płaczącą to mi się serce łamie.
- Dobrze może zamówmy coś do jedzenia?
- Dobra, bo przez to
wszystko strasznie zgłodniałem.
- Ty zgłodniałeś? Nie
zdziwiło mnie to. Ty jesteś cały czas głodny.- powiedziałam śmiejąc się
- Bardzo śmieszne.- też
się trochę zaśmiał.
Zamówiliśmy śniadanie,
zjedliśmy i poszliśmy z powrotem na górę. Najgorsze było to, że naszym wygłupom i czułością przyglądał się Liam,
czułam się jak świnia, nawet gorzej. Kiedy byliśmy już w pokoju ja usiadłam na
łóżko.
- Lexi, my teraz idziemy
na podpisywanie płyt, a później na wywiad w radiu, więc będziemy gdzieś około
16.
-Dobrze, ja przejdę się
do miasta, obejrzę okolicę.
- Przepraszam, że nie
będę mógł być z tobą, no ale obowiązki wzywają.
- Przestań, ja się bardzo
cieszę, że możemy spędzić trochę czasu razem.
- No tak po 16 jestem już
wolny, a i pamiętaj uważaj na siebie i jeśli będziesz czegoś potrzebowała
dzwoń, na pewno odbiorę.
- Dobra idź już bo się spóźnisz.
- Dobrze, kocham cię.-
powiedział, pocałował mnie i wyszedł
No to mam parę godzin dla siebie w Las Vegas, coś
czuję, że nie będę się nudziła._______________________________________________________________________
Matko już 38 *.*
Jest troszkę dłuższy niż zwykle, ale nie podoba mi się ogólnie :(
fajny mam nadzieje że jutro będzie rozdział?
OdpowiedzUsuńświetne jak zawsze :D ciekawe, o co chodzi Liamowi..
OdpowiedzUsuńczekam na następny ! :D
ja czekam na następny ..... ale z Roxaną i ciążą .
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to jest świetny:P
Kiedy z Roksana?
OdpowiedzUsuńejj noo? kiedy następny? :/
OdpowiedzUsuńjutro, bo byłyśmy na wycieczce :)
Usuńświetny blog, od niedawna czytam i strasznie mi się podoba, nie mogę się doczekać nastęnego!! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie, dopiero zaczynam http://harrystylesinmylive.blogspot.com/
czy nastepny tez bd o lexi ???? please
OdpowiedzUsuńtak
Usuńkiedy następny ? minęło 5 dni już od poprzedniego rozdziału .
OdpowiedzUsuń