piątek, 11 maja 2012

Rozdział szesnasty. ♥


Rozdział szesnasty
* Lexi *
No świetnie. Dzisiaj mamy wszyscy gotować, a ja nie mam zielonego pojęcia o gotowaniu.
- To co gotujemy?- zapytała Roksana
- Może zróbmy spaghetti? – zaproponowałam to, bo to jest jedyna rzecz, którą umiem ugotować.
- No dobra- powiedział Liam.
Odetchnęłam z ulgą.
Po niecałej godzinie wszystko już było gotowe. Jako, że wyszło słońce poszliśmy zjeść na taras.
Wszyscy zjedliśmy. Powstawialiśmy naczynia do zlewu i spojrzeliśmy na siebie.
- Kto zmywa? – zapytałam
- Nie ja ! – krzyknął Louis
- Mam pomysł! Zróbmy wyliczankę, na kogo wypadnie ten zmywa naczynia.- powiedział Harry
Wszyscy przytaknęli głową, Harry powiedział wyliczankę, której nie znam. Wypadło na Liama. Wszyscy odetchnęli z ulgą a Liam niezadowolony zaczął zmywać naczynia.
Siedzieliśmy w salonie i rozmawialiśmy. Kiedy spojrzałam za okno zobaczyłam, że na niebie nie ma żadnych chmur i świeci słońce.
- Chodźmy na dwór! Jest tak ładnie. – krzyknęłam
Wszyscy się uśmiechnęli i pobiegli na górę jak najszybciej przebrać.
Ja ubrałam < klik > i wybiegłam na dół z pokoju, zaraz za mną wyszła Roksana ubrana w <klik> . Jak zwykle chłopacy nas wyprzedzili i już byli na dole. Wyszliśmy na dwór i postanowiliśmy kąpać się w jeziorze. Tym razem woda była przyjemnie ciepła, a nie lodowata jak poprzednio. Chlapaliśmy się, skakaliśmy z bujaczki  zawieszonej nad wodą. Czułam się jak małe dziecko. Nagle Harry krzyknął:
- Robimy konkurs, wygrywa ten kto najdłużej wytrzyma pod wodą!
Wszyscy spojrzeli na siebie z uśmiechem i Harry zaczął odliczać. Raz, dwa, trzy. Wzięłam głęboki wdech i skoczyłam pod wodę. Kiedy byłam podwodą otworzyłam oczy. Woda nie była najczystsza i dokoła było ciemno spojrzałam w górę i zobaczyłam jak promienie słońca przebijają przez wodę, to tak ładnie wyglądało. Zaczynało brakować mi już powoli powietrza więc wynurzyłam się. Kiedy przetarłam oczy wszyscy spojrzeli na mnie z uśmiechem .
- No i mamy zwycięzcę!- krzyknął Harry
- No więc jaka jest nagroda? – powiedziałam śmiejąc się   bo trochę mnie to zdziwiło, że wygrałam
- Hmm… może – mówił Harry
I naglę podszedł do mnie Niall i mnie pocałował.
- Może być ? – powiedział z łobuzerskim uśmiechem na twarzy   
- Hmm .. ok., niech ci będzie- i cała się zaczerwieniłam
Roksana chyba to zauważyła  i się zaśmiała.
- No dobra, to co robimy teraz, bo mi powoli robi się zimno. – powiedziałam
- Poopalajmy się. – powiedziała Roksana
Niall objął mnie ręcznikiem i przytulił. Uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam : już mi lepiej , na co on się uśmiechnął. Roksana z Harrym poszła po więcej ręczników.
Kiedy wrócili dali każdemu po ręczniku. Położyłam się koło Nialla a po mojej lewej swój ręcznik położył Louis. Leżałam z zamkniętymi oczami i myślałam o tym jakie mam szczęście, że spotkałyśmy chłopaków. I doszłam do wniosku, że gdyby ktoś mi wcześniej powiedział, że tak się stanie nie uwierzyłabym w to. A teraz? Leżę koło 2 chłopaków na widok, których jeszcze tydzień temu miałam ochotę piszczeć i skakać ze szczęścia. Teraz wiem, że to dobrzy przyjaciele, a sława nie uderzyła im do głowy. W wolnym czasie są po prostu sobą. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Nialla. Otworzyłam oczy i zobaczyłam pochylającego się nade mną blondyna.
- Posmarować ci plecy kremem z filtrem, bo się spalisz ? – spytał
- Ok. – powiedziałam posyłając mu uśmiech.
Podałam mu krem i wzięłam włosy na bok. Teraz dopiero do mnie dotarło, że nie zostało nam już dużo czasu pobytu w New Yorku i będę musiała pożegnać się z moimi nowymi przyjaciółmi. Posmutniałam, kiedy Niall to zobaczył spytał:
- Co się stało?
- Nic, tylko …- Niall usiadł naprzeciwko mnie i spojrzał mi w oczy- nic tylko niechęcę się z wami rozstawać. – łzy napływały mi do oczy, ale Niall mnie przytulił i powiedział do ucha
- Nie martw się, ja cię nie zostawię.
Wtuliłam się w niego i siedzieliśmy tak. Po chwili ja się od niego odkleiłam i przetarłam łzy postałam mu uśmiech i położyłam się na brzuchu. W środku czułam już radość, Niall zawsze umiał poprawić mi humor. 

1 komentarz: