Rozdział dwudziesty-szósty
* Lexi*
Obudził mnie budzik. Była 6:45. Pierwszą moja myśl po przebudzeniu brzmiała: No super! Poniedziałek i po feriach. Jak ja kocham poniedziałki : ( Niechętnie wstałam i poszłam zjeść śniadanie. Nalałam mleko do miski w której znajdowały się płatki. Usiadłam i zaczęłam jeść. Rozejrzałam się po kuchni. Było tu tak pusto. Nikogo ze mną nie było, siedziałam sama. Doszłam do wniosku, że poszukam sobie współlokatorki bo przyzwyczaiłam się, że zawsze jestem z kimś. Chociaż może współlokatorka nie będzie potrzebna bo przecież Roksana kończy jutro 18 lat i wątpię, że nadal będzie chciała mieszkać z ciocią, więc może wprowadzi się do mnie. Śniadanie zjedzone. Pozmywałam naczynia. Zaśmiałam się sama do siebie pod nosem bo od dwóch tygodni tego nie robiłam. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, wyprostowałam włosy i ubrałam się w < klik >. Do torby zapakowałam potrzebne rzeczy i kiedy stałam już w drzwiach dostałam sms od Nialla: Hej piękna, tęsknię za tobą. Pamiętaj, że cię kocham i życzę udanego dnia mojej księżniczce. :* Czytając tego sms uśmiech sam pojawił mi się na twarzy.
* Lexi*
Obudził mnie budzik. Była 6:45. Pierwszą moja myśl po przebudzeniu brzmiała: No super! Poniedziałek i po feriach. Jak ja kocham poniedziałki : ( Niechętnie wstałam i poszłam zjeść śniadanie. Nalałam mleko do miski w której znajdowały się płatki. Usiadłam i zaczęłam jeść. Rozejrzałam się po kuchni. Było tu tak pusto. Nikogo ze mną nie było, siedziałam sama. Doszłam do wniosku, że poszukam sobie współlokatorki bo przyzwyczaiłam się, że zawsze jestem z kimś. Chociaż może współlokatorka nie będzie potrzebna bo przecież Roksana kończy jutro 18 lat i wątpię, że nadal będzie chciała mieszkać z ciocią, więc może wprowadzi się do mnie. Śniadanie zjedzone. Pozmywałam naczynia. Zaśmiałam się sama do siebie pod nosem bo od dwóch tygodni tego nie robiłam. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, wyprostowałam włosy i ubrałam się w < klik >. Do torby zapakowałam potrzebne rzeczy i kiedy stałam już w drzwiach dostałam sms od Nialla: Hej piękna, tęsknię za tobą. Pamiętaj, że cię kocham i życzę udanego dnia mojej księżniczce. :* Czytając tego sms uśmiech sam pojawił mi się na twarzy.
Wyszłam z domu i wsiadłam
do samochodu. Zanim ruszyłam postanowiłam mu odpisać:
Też za tobą tęsknię. Dzień nie będzie udany bo cię
nie zobaczęL
Kocham:*
- Hej- przywitała się
radośnie wsiadając do samochodu.
- Hej. Wiedzę, że jesteś
jakaś radosna.
- No i to jak! Moi
rodzice przyjechali a jutro moje urodzinyJ
- No taaak. Zapomniałam –
kłamałam
Roksana spojrzała się na
mnie pytającym wzrokiem po czym udawała obrażoną.
- No żartowałam! Jak
mogła bym zapomnieć?
- Dobra, dobra. Ja wiem
swoje.
- No jak chcesz. Ale wiedz, że już nie mogę się doczekać.
- Może przynajmniej w to uwierzę - powiedziałam z łobuzerskim uśmiechem.
Dojechałyśmy do szkoły.
Wszyscy się na nas patrzyli jak na jakiś kosmitów. Tylko jedna dziewczyna w
bluzce z One Direction podeszła do nas i spytała czy może zrobić sobie z nami
zdjęcie. My oczywiście się zgodziłyśmy, ale ja szczerze miałam nadzieję, że w
szkole będziemy postrzegane jako my, a nie dziewczyny chłopaków z One
Direction. Trochę mnie to smuciło no ale trudno. Postanowiłyśmy podejść do
naszych dwóch koleżanek z którymi najwięcej rozmawiałyśmy ale one tylko kpiącym
głosem powiedziały: I co jak nie macie tych swoich pedałków z One Direction to
przychodzicie do nas?!
I odeszły. Nawet nie dały
nam czasu żebyśmy im odpowiedziały. W złości odkrzyknęłam:
- Taak! Tylko jakoś
dziwnie mi się wydaję, że jesteście zazdrosne.- one odwróciły się a Vicki (
jedna z nich) odpowiedziała:
- Jestem strasznie
zazdrosna! Nawet nie wiesz jak! Tak bym chciała chodzić z gejami, że nawet nie masz pojęcia jak bardzo. A ty
nas zwyczajnie olałaś i nie odzywałaś się prawie cały pobyt! Więc żegnam!
Zrobiło mi się trochę
głupio bo faktycznie przez cały nasz pobyt pisałam z nią tylko dwa razy i tylko
na początku.
- Ale Roksana była w
szpitalu, miała wypadek! Czy ty nic nie rozumiesz!?
- No właśnie. Żeby nie
gazety to bym nawet nie wiedziała, że miała ten wypadek.
Odwróciły się i poszły. Później
jeszcze spotkałam mojego byłego
chłopaka, którego kochałam do czasu kiedy poznałam Nialla. On również jak cała
szkoła tylko zmierzył mnie wzrokiem. Czułam się okropnie. Jak bym wszystkim
zrobiła krzywdę. I tak właśnie oto minął mój pierwszy dzień szkoły po feriach.
Kiedy wyszłam ze szkoły opchnęłam z ulgą. W końcu koniec. Odwiozłam Roksanę do
domu i pojechałam prosto do siebie. Kiedy weszłam do środka postanowiłam
sprawdzić Twittera i Facebooka. Niby nic tylko dużo osób dodawało mnie do
znajomych. Twitter- podobnie. Weszłam na jakąś stronę z plotkami. Przeglądam
sobie aż tu nagle: Zdjęcie moje i Liama jak żegnamy się na lotnisku i podpis „
Czy ta dziewczyna chce mieć ich obu?”
No to super- pomyślałam.
Kliknęłam napis by przeczytać co jeszcze za bzdury tam powpisywali. Pisali, że
pierw chodzę z Niallem, teraz z Liamem( co jest nie prawdą). Oczywiście
najbardziej bałam się komentarzy. I słusznie. Ani jednego pozytywnego. Same w
których nazywali mnie od najgorszych. Najbardziej zdenerwował mnie komentarz: Czego one chcą?! Pierw ta cała Roksana robi
przedstawienie i niby jest z Harrym a zarywa do Zayna. A później jeszcze wbiega
pod samochód, pfff.. a tej Lexi to już zupełnie nie lubię. Tylko bawi się
uczuciami chłopaków. Ja czuję, że one chcą wykorzystać ich karierę i pieniądze.
Nie mogłam uwierzyć
własnym oczom. Te bzdury, które tam pisali doprowadzały mnie do szaleństwa.
Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Szybko je przetarłam i z nadzieją na sms
od Nialla sprawdziłam telefon. Na szczęście był tam sms od niego. Napisał: Uwierz mi będzie udany. A i tak ja kocham
cię mocniej. Do zobaczenia niedługo.:*
Czytając go zapomniałam o
tym co przed chwilą przeczytałam. Uśmiech znowu zagościł na mojej twarzy. Nie
chciałam mu już przeszkadzać więc schowałam telefon i postanowiłam wyjść na
spacer.
Po około 20 min doszłam
do parku, który uwielbiałam. Usiadłam na ławce i wpatrywałam się w fontannę.
Było tak ładnie, słonecznie. Wyjęłam telefon, włożyłam słuchawki w uszy i włączyłam Ed Sheeran- Give me love. Zaczęłam przeglądać zdjęcia. Było tam
bardzo dużo zdjęć z naszego wyjazdu. Pamiętam jak robiłam niektóre z nich. Ale
ponad połowa z nich nie była zrobiona przeze mnie. Kiedy je przeglądałam
zaczęłam uśmiechać się sama do siebie. Były zrobione tak niedawno a ja już
tęskniłam za tamtymi chwilami. Nagle poczułam, że ktoś siada koło mnie. Był to
Alex ( mój były chłopak). Uśmiechnął się do
mnie więc wyjęłam słuchawki z uszu i uśmiechnęłam się.
- Co tu robisz?-
zapytałam
- A szedłem sobie i
zobaczyłem ciebie śmiejącą się do telefonu.
- Ahhh tak.. – znowu się
uśmiechnęłam, może to dlatego, że Alex zawsze poprawiał mi humor- a ty nie
jesteś na mnie zły? W szkole nawet się nie odezwałeś.
- Byłem. Ale zrozumiałem,
że przecież nie jesteśmy już parą a ty masz prawo być z kim chcesz. I było mi
ciebie żal bo Vicki wyżywała się na tobie za to, że zerwał z nią Nathan.
- No tak, naprawdę dużo
mnie ominęło.
- Może dasz się zaprosić
na lody?
- Czemu nie.
No i tak spędziłam resztę
dnia. Było nawet fajnie dużo się śmiałam i było tak jak kiedyś… wygłupialiśmy
się a nie kłóciliśmy. Wróciły wspomnienia te dobre i złe… ale skupiła się na
tych dobrych i razem się z nich śmialiśmy. Alex jest naprawdę fajny. Jego
przyszła dziewczyna to szczęściara. Ale dla mnie to tylko i wyłącznie znajomy.
Nawet nie wiem czy przyjaciel. Ja kocham Nialla i tak pozostanie. Zaczęło robić
się ciemno więc postanowiliśmy wracać. Alex za proponował, że odprowadzi mnie
do domu. Zrobiło się strasznie zimno a ja nie byłam ciepło ubrana więc Alex dał mi bluzę. Trochę niechętnie ją przyjęłam, ale musiałam bo do domu mieliśmy
15 min drogi a ja zamarzałam. Kiedy
byliśmy już pod moim domem zrobiło się trochę niezręcznie bo nie wiedzieliśmy
jak się pożegnać.
- Dzięki za dzisiejsze
wyjście. – powiedziałam przytulając go.
- Nie ma za co. Cała
przyjemność po mojej stronie.- i on odwzajemnił uścisk, ale ten był całkiem
przyjacielski.
I poszedł. Ja
odprowadziłam go wzrokiem aż do zakrętu. Weszłam do domu. Spojrzałam w lustro i
przypomniało mi się, że wciąż mam jego bluzę na sobie. Zdjęłam ją i odłożyłam.
Pomyślałam, że odniosę ją jutro bo dziś już nie będę za nim biegła. Było
strasznie późno więc tylko zjadłam kolację, wykąpałam się i poszłam spać z
nadzieją, że jutrzejszych urodzin Roksany, dłuuugo, dłuuugo nie zapomnę (:
_______________________________________________________________________
Macie tu nowych bohaterów:
Vicki :
Alex :
______________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba i proszę komentujcie :***
5 komentarzy? : 33 Byee ^^
Fajny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńJak zawsze ;*
super. czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie ;*
OdpowiedzUsuńczekamy na następny ; ))
Świetny rozdział i w ogóle wszystko super .
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następny bo mnie wciągneło
Jakie świetne opowiadanie , właśnie wciągnęło mnie . czy mogę wiedzieć kiedy następny?
OdpowiedzUsuńJutro :D
UsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńNo to czekam do jutra ;D
Super ;D Czekam na następny jak chcecie to tez pisze bloga nie jest o 1D ale może się spodoba . ;D
OdpowiedzUsuńhttp://new-life-new-love.blogspot.com/
;D,<33
Super . ! Czekam na next . ! ;DD
OdpowiedzUsuńNo to kiedy następny?? :D
OdpowiedzUsuń