Rozdział siedemnasty
* Roksana*
Słońce mocno przygrzewało. Siedzieliśmy z Hazzą nad brzegiem jeziora. Byłam oparta o jego bark, kiedy on obejmował mnie troskliwie swoimi ramionami. Cały czas gnębiła mnie jedna, jedyna myśl. Nie mogłam znieść tego dłużej, siedząc przy Harrym, bo właśnie o nim myślałam. W końcu zebrałam się wstałam i zaczęłam iść w stronę domku. Harry nie wiedział co jest grane. Pobiegł za mną, wyprzedzając mnie. Patrząc na mnie ze smutną miną i odstającymi na wszystkie strony lokami powiedział - Co jest Roksana? Gdzie idziesz? Czemu mnie zostawiasz? Nic nie odpowiedziałam, za bardzo gnębiły mnie moje zastanowienia. Wyminęłam Harrego i weszłam do domku. Usiadłam na schodach prowadzących na drugie piętro. Usłyszałam tupot, który biegł za mną. Harry spojrzał na mnie smutno, usiadł koło mnie i złapał mnie za rękę. Roksana, co się stało? - powiedział, wytrzeszczając smutno swoje zielone oczy. Czy coś zrobiłem? - dopytywał dalej dociekliwie. W końcu odważyłam się odpowiedzieć - Harry.., jak bardziej nie. tylko ... . Co tylko ? - pytał Harry.
* Roksana*
Słońce mocno przygrzewało. Siedzieliśmy z Hazzą nad brzegiem jeziora. Byłam oparta o jego bark, kiedy on obejmował mnie troskliwie swoimi ramionami. Cały czas gnębiła mnie jedna, jedyna myśl. Nie mogłam znieść tego dłużej, siedząc przy Harrym, bo właśnie o nim myślałam. W końcu zebrałam się wstałam i zaczęłam iść w stronę domku. Harry nie wiedział co jest grane. Pobiegł za mną, wyprzedzając mnie. Patrząc na mnie ze smutną miną i odstającymi na wszystkie strony lokami powiedział - Co jest Roksana? Gdzie idziesz? Czemu mnie zostawiasz? Nic nie odpowiedziałam, za bardzo gnębiły mnie moje zastanowienia. Wyminęłam Harrego i weszłam do domku. Usiadłam na schodach prowadzących na drugie piętro. Usłyszałam tupot, który biegł za mną. Harry spojrzał na mnie smutno, usiadł koło mnie i złapał mnie za rękę. Roksana, co się stało? - powiedział, wytrzeszczając smutno swoje zielone oczy. Czy coś zrobiłem? - dopytywał dalej dociekliwie. W końcu odważyłam się odpowiedzieć - Harry.., jak bardziej nie. tylko ... . Co tylko ? - pytał Harry.
- Po prostu.. Harry ja nie mogę tak dłużej,
za kilka dni wracam do Londynu, kończę 18 lat i już nigdy Ciebie nie zobaczę,
to nie ma sensu :(
- Ale Roksana, co ty mówisz?! Myślisz, że
bym Cię zostawił? Nie zależnie gdzie jestem, zawsze będę przy Tobie. Jesteś dla
mnie ważna, jesteś wyjątkowa. Inne moje związki były strasznie krótkie i żałuję,
że w ogóle były. Nigdy nie miałem okazji być, z taką osobą jak ty. Roksana, to
się nie skończy. Zawsze będziemy razem, mimo przeszkód, mimo moich tras
koncertowych.
- Ale Harry, ty jesteś sławny, wszyscy
ludzie Cię znają, masz tylu fanów. A ja kim jestem? Jestem zwykłą dziewczyną,
cichą myszką, która przyjechała z Polski do Londynu na studia, żeby się szkolić.
W życiu nie sądziłam, że Cię poznam. A to wszystko stało się na jednej, zwykłej
imprezie.
- Roksana, nawet nie myśl, że jestem takim
kimś, który spotyka się z dziewczynami dla seksu. Nigdy bym tak nie postąpił, z
taką osobą jak ty. Nigdy bym Cię nie skrzywdził, ani nie zdradził. Pamiętaj,
przez te niecałe dwa tygodnie, pokochałem, i czuję, że jesteś tą jedyną.
Na te słowa, momentalnie, sam pojawił mi
się uśmiech na twarzy. Wiedziałam, że Harry nie jest gwiazdorkiem, udającym pępek
świata. Jest inny.. I za to go kocham.
Humor poprawił mi się. Wstaliśmy i usiedliśmy
na kanapie w saloniku. Kazałam Harremu poczekać, a ja pobiegłam na górę na
drugie piętro. Biegnąc, potkęłam się i krzyknełam: - Ałłł.
Harry biegnąc do mnie wołał: - Roksii,
Roksana, nic ci nie jest?
Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam - oczywiście,
że nie głuptasie, po czym zaczęliśmy się śmiać.
Wygoniłam Harrego spowrotem na dół, chciałam
zrobić mu niespodziankę. Z mojej torby z ubraniami, wyjęłam album z rodzinnymi
zdjęciami, zdjęcie Harrego i dwa wisiorki. Poszłam na dół i dosiadłam się znów
do Harrego.
Co to jest? - pytał z ciekawością Harry.
No więc.. sam powiedziałeś, że jestem tą
jedyną. To samo czuję do ciebie - powiedziałam.
Otrzworzyłam album, pokazałam Hazzie zdjęcia
starszych pokoleń, na których byli moi prapradziadkowie, pradziadkowie,
dziadkowie, rodzice i na końcu moje zdjęcie, a za nim wolne folijki. Rozszerzyłam
folijkę i włożyłam zdjęcie Harrego w nią, tuż obok mnie.
Ty jesteś następy w naszej rodzinie - uśmiechnęłam
się i pocałowałam Hazzę. Kazałam Harremu zamknąć oczy i zapięłam mu wisiorek, z
połowką serca. Zadowolony Harry powiedział: Ja też coś mam dla Ciebie Roxi. Zdjął
jedną ze swoich bransoletek i zawiązał mi ją na ręce. Opowiedziałam Harremu o
swoich rodzicach na zdjęciu. Zresztą widział ich już w szpitalu. Wiesz co
Harry? Strasznie za nimi tęsknię, ale wracam do Polski już niedługo, na moje 18
urodziny. Będę tęsknić jeszcze bardziej za tobą - powiedziałam, a z mojej
twarzy zniknął uśmiech.
Oj głuptasie, głuptasie, nie masz powodu, żeby
tęsknić. - powiedział Harry.
Dlaczego? Co masz na myśli? - odpowiedziałam
z dziwiona.
Niech to już będzie dla Ciebie
niespodzianka i moja słodka tajemnica - podśmiechując, pocałował mnie w czoło.
Harry Styles - zawsze pełny niespodzianek.
I to była jedna z rzeczy, z których w nim tak bardzo lubiłam.
Minęło kilka godzin, naszych pogawędek,
kiedy Harremu zaczął pikać telefon o stanie bateri. Wyjął swojego Iphone z
kieszeni.
Harry! Masz iPhone?! - powiedziałam
przyglądając się cacku.
Ohh Roksana, tak to jest jak sie ma 1
milion funtów na koncie, nie przechwalając się oczywiście - powiedział w żarcie.
Tak, tak wiem :) - uśmiechnęłam się.
Przy okazji, trzymając Iphone w ręce, na
wyświetlaczu dobiła godzina 00:00. Wyszliśmy na dwór, przed domek, gdzie na
piasku, na samych kocach, zupełnie w strojach kąpielowych leżeli Louis, Zayn,
Liam, Niall i Roksana. Nie przeszkadzając im, położyliśmy na trawie i
popatrzeliśmy w gwiazdy. Marząc, Harry opowiedział mi, że chciałby, żeby jego córeczka
miała na imię Darcy. Bardzo ładne imię, podoba mi się :) - powiedziałam.
Położyliśmy się na boku, patrząc na
siebie. Leżeliśmy tak kilka minut w ciszy. Musiałam w końcu skończyć tą ciszę -
pomyślałam. To wracamy do domku? Zaczyna robić sie zimno. - zarzuciłam pomysł.
Jasne - wstał Harry i podniósł mnie za ręce. Kiedy mieliśmy już iść zapytałam -
a oni? O nich się już nie martw, zrobi im sie zimno, sami wrócą, nie trzeba było
tyle pić. - zaczęliśmy się śmiać. Wróciliśmy do domku, Harry poszedł do swojej
sypialni. Poszłam wziąść prysznic, umyłam włosy. Wyszłam z kabiny, zmyłam
resztki lekkiego makijażu. Z mokrymi włosami, na krótkich spodenkach i w bluzce " I love Poland " wyszłam do pokoju. Rozłożyłam się na łóżku kiedy usłyszałam
pukanie do drzwi. Proszeeeę - krzyknęłam. Drzwi się otworzyły, stał w nich
Harry w samych bokserkach. Przyglądając się jemu ciału, chłopak coś do mnie mówił. Wyrwałam się z marzeń i powiedziałam: Tak, tak wejdź. Pytałem
o coś innego księżniczkoo! :) - powiedział Hazza. A o co ? , jeśli mógłbyś powtórzyć
- powiedziałam zawstydzona, bo przyglądając mu się, nawet nie słyszałam
pytania. Mógłbym zostać dziś u Ciebie na noc? Zapomniałem zamknąć okno w pokoju
i teraz jest strasznie zimno i jeszcze pogryzą mnie komary - zaśmiał się Hazza. dopowiedział. Tak, oczywiście - powiedziałam, po
czym Harry rzucił się pod kołdrę.
_________________________________________________________________
Proszę bardzo - długi na życzenie :) Jeśli to czytasz, proszę zostaw komentarz! :) Kolejny rozdział już jutro!
_________________________________________________________________
Proszę bardzo - długi na życzenie :) Jeśli to czytasz, proszę zostaw komentarz! :) Kolejny rozdział już jutro!
Rozdział świetny ;P Już nie mogę się doczekać co się dalej wydarzy...;)
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńo jeny, o jeny !. dziś dowiedziałam się o tym blog i zdążyłam przeczytać wszystkie rozdziały. blog jest świetny czekam na następny rozdział :).
OdpowiedzUsuńsuper ale mogą być jeszcze dłuższe???
OdpowiedzUsuńWspaniałe .!! <3 :***
OdpowiedzUsuńSupeer!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń