czwartek, 17 maja 2012

Rozdział dwudziesty. ♥


Rozdział  dwudziesty
* Lexi *
Znaleźliśmy ich! Tak się ucieszyłam gdy zobaczyłam Roksanę i Harrego, że miałam chęć zacząć skakać. Jutro już niestety wyjeżdżamy to jeszcze brakowało by, żebyśmy się zgubili. Rzuciłam się Roksanie w ramiona i powiedziałam:
- Tak się cieszę, że was widzę!
- Oj ja też. Nawet nie wiesz jak. Zobacz co znaleźliśmy- Roksana pokazała palcem mały domek.
- Co to za dom?- zapytałam z niepokojem, bo wyglądał jak domek z horrorów.
- Znaleźliśmy go. Chcieliśmy się osuszyć więc zapukaliśmy do środka, ale nikogo nie było, a drzwi były otwarte. Weszliśmy do środka, bo mieliśmy nadzieje, że znajdziemy tam jakiś ręcznik. Nikogo tam nie było, więc posiedzieliśmy tam trochę.  
- Czy ty w ogóle horrorów nie oglądałaś?! Chcesz, żeby zabił was jakiś psychopata?
- Dobra nie denerwuj się tylko wejdźcie do środka, bo strasznie pada a my tu mokniemy.
Wszyscy pobiegli w stronę domu, więc nie miałam nic do gadania i poszłam za nimi. Zastałam coś czego się nie spodziewałam- znośny porządek. Kiedy przestało już padać wyszliśmy na zewnątrz. Jako nie mieliśmy żadnych telefonów ani zegarków, po wysokości słońca oszacowaliśmy, że jest około 15/16.
- Wiem! Wśród zabawek na podłodze w domku dostrzegłam kompas! – powiedziała zadowolona Roksana- wyglądał na zabawkowy, ale może się do czegoś nada.
Wróciliśmy po zabawkowy kompas i wyszliśmy przed dom. Liam stwierdził, że musimy iść na północ( oczywiście według zabawkowego kompasu). Zaczęliśmy iść w wyznaczonym kierunku.
Szliśmy tak już chyba z 20 min. kiedy Louis krzyknął :
- Pamiętam to miejsce! Jesteśmy już niedaleko! – wykrzyczał radośnie – chodźcie za mną!
Zaczął biec a wszyscy za nim. I po odczuwalnych 2 min. Wyszliśmy z lasu a naszym oczom ukazał się nasz dom i staliśmy już na polu pszenicy. Po minach wszystkich było widać, że są szczęśliwi. A pyzatym, jak tu się nie cieszyć? Poszliśmy powoli w stronę domu. Przeszliśmy pole i weszliśmy do domu.
Wszyscy usiedliśmy się w salonie bo byliśmy zmęczeni. A przecież dziś jest ostatnia nasza noc pobytu tutaj. Pierwszy odezwał się blondyn, na którego kolanach siedziałam:
- Dzisiaj robimy najlepszą imprezę!
- Taaak! To będzie super!- Odpowiedział Zayn
- A więc plan jest taki: idziemy się wyszykować, chłopacy skończą szybciej więc my zajmiemy się przygotowaniami.- powiedział podekscytowany Niall
- Dobra to my idziemy z Lexi.- powiedziała Roksana posyłając uśmiech Harremu .
Weszłyśmy na górę. Tym razem pierw miałyśmy przygotować mnie. Chociaż co prawda muszę przyznać, że byłam troszkę zmęczona. Mi wybrałyśmy < klik >. Poszłyśmy do pokoju Roksany. Tak jak u mnie bez większego problemu znalazłyśmy jej świetne ciuchy ( klik ). Roksana została u siebie, a ja wróciłam do siebie. Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Wysuszyłam je i tradycyjnie wyprostowałam. Pomalowałam paznokcie i nałożyłam makijaż. Nie był jakiś najmocniejszy ale do lekkich też się nie zaliczał. Szybko przemknęłam do pokoju Roksany. Była już gotowa. Muszę przyznać, że wyglądałyśmy jakbyśmy szły do jakiegoś klubu. Spojrzałyśmy na siebie i wybuchłyśmy śmiechem
- Przecież my idziemy tylko na mini imprezkę a wyglądamy jak nie wiem co- powiedział Roksana po czy ja się tylko uśmiechnęłam.
- Idziemy?
- Tak, tak jestem gotowa.
Kiedy schodziłyśmy na dół po schodach zobaczyłyśmy chłopaków, którzy też postarali się trochę bardziej niż ostatnio ( chodzi o ubiór). Musiałyśmy spodobać się chłopakom, było to po nich widać. Zeszłyśmy do nich na dół. Niall podał mi rękę. Odegraliśmy scenę jakby z jakiegoś film, że ja jestem księżniczką a Niall moim księciem. Uśmiechnęłam się do niego najpiękniej jak potrafiłam. Niall wyglądał jakby był zahipnotyzowany w końcu się dotknął i powiedział do mnie: wyglądasz.. przepięknie. Ja pocałowałam go po policzek i powiedziałam : ty też się postarałeś. Uśmiechnęliśmy się do siebie.
- No koniec tego gołąbeczki- powiedział zirytowany Liam- rozkręcamy imprezę!- krzyknął na cały głos
- Wiecie co, z tego co pamiętam to Roksana była zawsze barmanką na domówkach, które organizowałyśmy- spojrzałam się na Roksanę z uśmiechem – więc może pokażesz chłopakom co potrafisz?
- Czemu by nie? – uśmiechnęła się Roksana i podeszła do barka
Wyjęła to co było jej potrzebne i z nieschodzącym uśmiechem z twarzy poszła do barku i zrobiła każdemu po drinku. Niby Roksana nie była jeszcze całkiem pełnoletnia no ale niedługo będzie.
- No to zdrowie- powiedział Zayn
- Tak , za nasz pobyt tutaj i poznanie tak wspaniałych dziewczyn- dokończył Harry
Stuknęliśmy się kieliszkami i wypiliśmy wszystko jednym łykiem.
- No faktycznie Roksana umie robić mocne drinki! – powiedział Zayn przecierając usta
- Dawaj następna a ja  włączę jakąś muzykę. – powiedziałam idąc w kierunku wierzy. Włączyłam muzykę. Chłopacy pogasili światła i pozostawały tylko małe lampki dla nastroju. Kiedy chciałam się już odwrócić poczułam, że ktoś łapie mnie w pasie. Gdy się odwróciłam zobaczyłam uśmiechniętego Niall. Zaczął mówić.
- Szkoda, że nasz pobyt tu dobiega końca…
- i będziemy musieli się rozstać- dokończyłam
- taaak, słuchaj niczym się nie martw ja mam już niespodziankę dla ciebie. I uwierz mi – nie rozstaniemy się na długo.
Pocałowałam go i biorąc za rękę poszłam z nim w stronę naszych tańczących przyjaciół. Tańczyliśmy, choć byliśmy w małym gronie wydawało mi się, że jesteśmy w klubie pełnym ludzi. Roksana co chwilę donosiła drinki. Zaczęła lecieć jakaś wolna piosenka. Niall przyciągnął mnie do siebie i tańczyliśmy wtuleni w siebie. Było wspaniale. Były to jedne z najpiękniejsze chwilę w całym moim życiu. Spojrzeliśmy sobie w oczy i po raz kolejny dziś pocałowaliśmy się. Choć ten pocałunek był bardziej namiętny niż poprzednie. Nie chciałam tego przerywać ale poczułam na sobie czyjeś spojrzenia. Gdy się od niego odkleiłam i rozejrzałam do koła zobaczyłam, że przygląda mi się Liam siedzący na kanapie.
- Coś nie tak? – spytał Niall
- Nieee… po prostu. – i nie wiedząc co mu powiedzieć pocałowałam go w policzek – chodźmy się czegoś napić.
Złapałam jego rękę i poszliśmy w stronę baru. Wypiliśmy po jednym drinku po czym dołączyliśmy do reszty.
- Gramy w butelkę! – krzyknął Louis idący z butelką
Wszyscy się zgodzili. Usiedliśmy dookoła stołu, pierwszy zakręcił Louis. Wypadło na Zayna. Louis dał mu za zadanie wypicie jednym łykiem najmocniejszego jakiego Roksana potrafi zrobić drinka. Roksana podeszła do baru. Po chwili wróciła z kieliszkiem. Zayn wziął go pewnie i wypił tak jak kazał Lou. Udawał, że wcale nie był taki mocny ale po jego minie było widać co innego. Tak mijały kolejne kolejki i padały już tylko zadanie o pocałowanie kogoś. No i nie wiem po co ale Zayn dał mi zadanie żebym pocałowała Liama. Spojrzałam na Nialla pytającym wzrokiem a on odpowiedział: to tylko zadanie. Podeszłam do niego i spojrzała mu w oczy. Chwila niepewności i stało się. Nasze twarze stały się zbyt blisko i pocałowaliśmy się. Całował… no nie mogę tego opisać, po prostu wspaniale. Całowałabym go dalej żeby nie fakt, że Niall na nas patrzy. Od razu się od niego odsunęłam i próbując ukryć rumieńce usiadłam koło Nialla. Szczerze mówiąc sama nie wiem co mam powiedzieć. To nie był zwykły pocałunek a ja nie wiedziałam co to tak naprawdę dla mnie znaczyło. No nic weź się w garść to było tylko po to by wykonać zadanie i mieć je z głowy i Liam na pewno potraktował to tak samo- mówiłam do siebie w myślach. Minęło jeszcze parę kolejek a my byliśmy już prawie całkiem upici więc postanowiliśmy rozejść się już do pokoi.
Zdjęłam buty i położyłam się na łóżko patrząc w sufit. Drzwi uchyliły się a  głowę wychylił Niall.
- Mogę dziś spać z tobą?
- Oczywiście, chodź.
Położyliśmy się koło siebie. Po chwili wstałam i poszłam do łazienki przydzielonej do mojego pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i napuściłam gorącą wodę do wanny. Rozpaliłam sobie świeczki i weszłam do wody. Leżałam relaksując się gdy do łazienki wszedł Niall. Na szczęście byłam zakryta pianą po szyję.
- O wiedzę, że mnie to już nie zaprosisz?
Zaśmiał się po czym powiedziałam :
- Jasne każdy potrzebuje relaksu, wskakuj.
On zdjął spodnie i bluzkę i wszedł do wanny. Rzucaliśmy w siebie pianą. Szczerze to narozlewaliśmy mnóstwo wody ale opłacało się bo nie po raz pierwszy przy nim prawie   płakałam ze śmiechu. Niall wyszedł z wody. Otarł się ręcznikiem i powiedział:
- Dość tego moczenia. Ja idę się położyć.
I Wyszedł. 


_________________________________________________________________
 Bla, bla , bla ... tyle jedynie wyszło z mojego braku weny ;((( 



8 komentarzy:

  1. uwielbiam to opowiadanie ! <3

    tylko mam nadzieję, że Liam nie namiesza między Lexi a Niallem :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Emocjee.....haha;D Oczywiście czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział <3
    Zapraszam do mnie
    http://timehealsallwoundss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie Następny??:/..... A rozdział super!;D

    OdpowiedzUsuń
  5. superrr .
    ! kiedy nextt .?

    OdpowiedzUsuń
  6. zabawkowy kompas .. hahahahaha :d świetny ! <3

    OdpowiedzUsuń