Rozdział dziewiętnasty
* Roksana*
No, to miło. Stać z boku i patrzeć, jak przez pół godziny chłopcy nie mogą odczepić się od fanek. To autograf, to zdjęcie. Z każdego kroku fanki ich zatrzymywały, a mnie wypchnęły za sam krawężnik. Trochę żal było mi chłopców, że nie mogą normalnie wyjść do sklepu, mimo, że była to mała okolica. A z powrotem do domu, to jeszcze gorzej...
* Roksana*
No, to miło. Stać z boku i patrzeć, jak przez pół godziny chłopcy nie mogą odczepić się od fanek. To autograf, to zdjęcie. Z każdego kroku fanki ich zatrzymywały, a mnie wypchnęły za sam krawężnik. Trochę żal było mi chłopców, że nie mogą normalnie wyjść do sklepu, mimo, że była to mała okolica. A z powrotem do domu, to jeszcze gorzej...
W końcu udało nam się wrócić do domku.
Zjedliśmy coś, ze względu na Nialla i porozmawialiśmy o popołudniu (:
Chcieliśmy iść rozejrzeć się po okolicy, w
której przebywamy. Zakluczyliśmy domek, ponieważ wychodziliśmy na dalszy
spacer. Kiedy szliśmy, wygłupialiśmy się i śmialiśmy. Oprócz jeziora, zauważyliśmy
ten las. Spojrzeliśmy na siebie pytającym wzrokiem, gdy odezwał się pierwszy
Liam - tak, myślę, że to będzie dobry pomysł i zaczęliśmy biec w stronę lasu.
Cały czas trzymałam się Harrego. Chłopacy krzyczeli, ubaw na całego! Rozumiem
ich, ponieważ cały czas muszą być w zatłoczonych miastach, USA, UK, itp.
Teraz mieli chwilę spokoju, gdzie mogli
dokazywać, robić co chcą, w samym środku lasu. Ćwierkanie ptaków, świeże
powietrze, pełno zieleni. Sarna przebiegająca przez nasz widok, zając, lub
aczkolwiek żuk, mrówka. Z moich perspektyw lepsze to, niż fanki nie dające chłopką
spokoju. Ahh.. W pewnym momencie wiatr mocno zawiał, a piasek, zaczął nam
wlatywać w oczy. Wszyscy uciekli w różne strony. Z tego co zdążyłam zauważyć
Lexi, Niall, Liam, Louis i Zayn pobiegli w prawo, a ja i Harry w lewo. W śmiechach
biegliśmy z Harrym. Ostatni raz, czułam takie uczucie, gdy miałam 6 lat i bawiłam
się w piaskownicy i biegałam po podwórku, od drabinek do drabinek. Wiatr ucichł,
odwróciliśmy się z Hazzą w przeciwnym kierunku. Na naszym widoku były tylko
drzewa, a nikogo innego nie widzieliśmy. Żadnej żywej duszy, z wyjątkiem nas.
No pięknie zgubiliśmy się - powiedziałam. O nic się nie martw, nie zgubiliśmy
się, za czasów młodości, byłem skautem, więc wszystko jest pod pełną kontrolą -
powiedział Harry z sarkazmem. Krążyliśmy tak w kółko lasu, trochę rozmawiając,
a momentami w ciszy. Czy nie mijaliśmy już tego miejsca? - powiedziałam
zdziwiona. Hmm.. no, chyba.. mijaliśmy - odpowiedział niepewnie Harry. Na mojej
ręce, poczułam kroplę wody. Z czasem przybywało ich trochę więcej. Jeszcze tego
brakowało! - powiedziałam do Hazzy, kładąc mu głowę na barku. Roksana? - mruknął
Harry. Tak? - odpowiedziałam, mając spojrzenie wlepione w ziemię. Spójrz na
mnie, proszę - powiedział chłopak. Deszcz zaczął padać coraz mocniej. Harry
tylko patrzył się na mnie swoimi zielonymi oczami. Już chciałam mu powiedzieć,
dlaczego patrzy się na mnie tak słodko, sprowadzając nas w środek lasu.
Otwierając buzię, Harry położył palec na moich ustach. Ciii, nic nie mów. Czy
znasz moje marzenie? - spytał chłopak. Chwilą namysłu, zaczęłam przypominać
sobie wszystko, co wiedziałam o "chłopakach z one direction", jako
fanka. Jako dziewczyna, która zawsze chciała ich zobaczyć, a kiedy już ich
ujrzała, płakała. Jednym słowem directionerka.. Hazza patrzył na mnie, a ja nic
nie odpowiadając, zbliżyłam się do niego i namiętnie pocałowałam. Namiętny pocałunek
w deszczu panie Haroldzie - odrywając się chwilę powiedziałam, po czym znów go
pocałowałam. Staliśmy tak, moknąc w deszczu. Ale nawet najgłupszy, w takim
momencie nie zwracałby uwagi na deszcz. Krople deszczu, zaczęły zmniejszać swoją
wartość. Deszcz przestał padać. Dziękuję - powiedział po cichu Harry, uśmiechając
się. Cała przyjemność po mojej stronie, odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech.
Hmm.. wiesz co? Teraz ja prowadzę. Złapałam Harrego za rękę, przyciągnęłam, po
czym zaczęliśmy iść, tam gdzie mnie nogi niosły. Zza drzew, zobaczyliśmy kawałek
jakiegoś dachu. Podeszliśmy bliżej, był to mały domek. Można powiedzieć, że
nawet mniejszy od zwykłej kawalerki. Nie był połamany, ani nic z tego typu
rzeczy. Był po prostu zadbany, ale widać było, że od dawna nikt tu nie przebywał.
Postanowiliśmy wejść do środka. Po otwarciu drzwi, przed nami była wycieraczka
z napisem WELCOME. Na lewo, była szafka, z książkami. Wszystkie były bardzo
starannie ułożone.
Niżej na półce stały puste ramki, bez zdjęć.
Trochę mnie to przeraziło, ale starałam się nie myśleć o najgorszym. Przed nami
były dwa okna, a pomiędzy nimi ze stary, bujany fotel. Na prawo ujrzeć mogliśmy
dywan, kilka klocków oraz zabawek, przy których stała duża rogówka. Domek z
jednej strony, wydawał się bardzo sympatyczny. Byliśmy cali przemoczeni i trochę
zmarznięci. Usiedliśmy tylko na rogówce, przytulając się do siebie. Nie ruszaliśmy
cudzej własności, ponieważ, może kiedyś ktoś tu wróci? Kto wie? Siedząc tak, usłyszeliśmy
krzyki. Szybko zerwaliśmy się, otworzyliśmy zacinające się drzwi i wybiegliśmy
przed domek. Od razu poznałam głos Lexi. Zaczęłam krzyczeć: Tutaj, tutaj! To my!
Zauważyłam całą mokrą, biegnącą do nas Lexi, a za nią chłopaków. Podbiegłyśmy i
przytuliłyśmy się. Tutaj jesteście! Tak się cieszę, że was widzę. Przeszliśmy
prawię połowę lasu, szukając was! - powiedziała Lexi. My też się cieszymy, że
was widzimy - powiedziałam podchodząc do Harrego. A co to za dom? Jest to
niewielki domek, w którym siedzieliśmy susząc się. - rzekłam z uśmiechem.
Weszliśmy do niego wszyscy. Zayn usiadł na fotelu, a my na rogówce.
Przesiedzieliśmy trochę, rozmawiając. Odstawiliśmy wszystko co do milimetra,
zostawiliśmy jak najlepszy porządek i zamknęliśmy drzwi, że było tak, jak
przyszliśmy. Ten domek, na pewno zostanie w mojej pamięci. Już o to się nie
muszę martwić (: Nikt nie znał drogi, do domu. Szliśmy na północ z nadzieją, że
w końcu dojdziemy tam, skąd przyszliśmy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszamy was bardzo, że tak późno dodane. To naprawdę od nas nie zależało. Jako jest już ponad 5000 wyświetleń bloga będzie jakaś niespodzianka ;)
Dziękuujemy :***
_________________________________________________________________
Kolejny rozdział, jak będzie 7 komentarzy. buziaki ♥♥♥
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszamy was bardzo, że tak późno dodane. To naprawdę od nas nie zależało. Jako jest już ponad 5000 wyświetleń bloga będzie jakaś niespodzianka ;)
Dziękuujemy :***
_________________________________________________________________
Kolejny rozdział, jak będzie 7 komentarzy. buziaki ♥♥♥
Super! Jak Zawsze;D
OdpowiedzUsuńFajny! *.*
OdpowiedzUsuńsuper. Zaparaszam do mnie : http://one-direction-i-want.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświetne, świetne, świetne ! :D
OdpowiedzUsuńogólnie spoko, i go czytam i bardzo mi sie podoba, ale nic sie nie dzieje.. Harry mógłby w końcu z tą Roksaną.. ten teges.. a lexi z niallem też no.. a nie tak tylko gadają i tylko sie przytulają, skończyło sie tylko na spaniu z Harrym w bokserkach.. weź wymyślaj coś fajnego :) będzie jeszcze ciekawszy :*
OdpowiedzUsuńSuper, super ;) Ale faktycznie można by było przyspieszyć bieg akcjii ;PP Czekam na kolejny rozdział ;>
OdpowiedzUsuńRozdział całkiem fajny, ale niech w końcu coś miedzy nimi zajdzie.... <3
OdpowiedzUsuń